Strona główna » Aktualności » Potrzeba trochę spokoju i luzu

Potrzeba trochę spokoju i luzu

Data publikacji: 23-03-2006 12:57



Marek Zieńczuk na treningach zadziwia skutecznością. W środowej gierce zdobył trzy gole, wiec teraz może tylko się zastanawiać, co zrobić, żeby taką skuteczność przełożyć na ligowe występy.

W środowym treningu udało się Panu zdobyć trzy bramki.
No tak, ale to jest tylko trening. Wolałbym, żeby forma była na meczu, a nie na treningu.

Co więc zrobić, żeby ta formę przełożyć na mecz?
Myślę, że trochę spokoju i luzu, który jest w trakcie treningu sprawi, że będzie dobrze. Mnie cieszą przede wszystkim nasze zwycięstwa. Ja nie muszę strzelać bramek, ważne, żeby cała drużyna dobrze grała.

W ostatnim meczu z Pogonią to Pana dwie bramki dały Wiśle zwycięstwo.
Tak było, rzeczywiście. Teraz przed nami jednak zupełnie inny mecz i zupełnie inna drużyna, z która nam przyjdzie grać. Dodatkowo gramy na wyjeździe, więc to spotkanie na pewno nie będzie łatwe. Chciałbym, żebyśmy wygrali nawet i jedną bramką, to będzie dobrze.

Chyba po raz pierwszy przyjdzie wam zagrać w lidze przeciw zespołowi, o którym tak mało wiadomo?
Zgadza się. Nie możemy się również sugerować wynikiem pierwszego meczu Pogoni, gdzie przegrała z Amiką 0:3. Sędzia nie uznał im bramki, a gdyby to zrobił, spotkanie mogłoby potoczyć się zupełnie inaczej. Pogoń będzie na pewno chciała udowodnić, że to był tylko wypadek przy pracy, a granie z Mistrzem Polski jest na pewno dobrym momentem na pokazanie takich umiejętności.

Oprócz Brazylijczyków są jeszcze Kazimierczak i Grzelak, którzy byli do Wisły przymierzani. Oni pewnie też zagrają bardzo ambitnie?
Na pewno to są ambitni chłopacy. Będą chcieli coś w tym meczu udowodnić. Oczywiście, oni w każdym meczu chcą się pokazać, ale z pewnością spotkanie z Wisłą będzie dla nich miało szczególne znaczenie.

Jak się Panu gra na stadionie w Szczecinie?
Z tego, co pamiętam, to gola tam jeszcze nie strzeliłem. Bramki Pogoni owszem, strzelałem, ale było to w meczach u siebie. Może tym razem się uda. Najważniejsze są jednak trzy punkty, a z takim dorobkiem już ze Szczecina wracałem, czy to grając w barwach Amiki, czy też Wisły.

Rozmawiacie z trenerem na temat waszej formy?
Trener był zadowolony z poprzedniego meczu. Wiedział, że daliśmy z siebie tyle, na ile nas tamtego dnia było stać. Myślę, że najwyższa forma przyjdzie w momencie, gdy meczy będzie najwięcej. Trzeba teraz przetrzymać, a świeżość i polot na pewno przyjdą.

Czy nie obawiacie się, że wtedy może być już za późno, że do tego czasu przegracie kilka spotkań, a Legia wszystko wygra?
Równie dobrze Legia my możemy wygrywać, a Legia przegrywać. Cieszy to, że nawet, gdy nie jesteśmy w najwyższej formie, potrafimy wygrywać. Nie spotkałem jeszcze zespołu, który przez całą rundę grałby na wysokich obrotach. Tak się nie da grać. Są spadki formy i sztuką jest potrafić w takich momentach wygrywać.

M. Górski
Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA



do góry strony