Strona główna » Aktualności » Poobijani, ale szczęśliwi

Poobijani, ale szczęśliwi

Data publikacji: 29-09-2006 19:11



Marek Zieńczuk - podbite oko, Mauro Cantoro - cały poobijany, Arkadiusz Głowacki - uraz ręki, potrzebne USG, Piotr Brożek - ból w złamanej ręce, potrzebny rentgen. To najkrótszy bilans strat po czwartkowym meczu.

Piłkarze Wisły jednak nie rozpaczają. Wczoraj awansowali do rundy grupowej rozgrywek Pucharu UEFA i to jest najważniejsze. Najpoważniej z wymienionych urazów wygląda sprawa Piotra Brożka, ale dopiero rentgen wykaże, czy stało się coś poważnego. Głowacki, choć nie brał udziału w treningu, zapewnia, że uraz nie przeszkodzi mu w przygotowaniach do meczu z Legią i w Warszawie będzie na niego można liczyć.

W trakcie pomeczowego treningu piłkarze Białej Gwiazdy zostali podzieleni na dwie grupy. Po okiem Andrzeja Bahra trenowali ci, którzy wczoraj pojawili się na boisku, nieważne, na ile minut. Ta część zawodników ograniczyła się do rozbiegania. Ci, którzy w czwartek nie grali bądź do Grecji nie pojechali, ćwiczyli pod okiem trenera Moskala. Im zaaplikowano więcej zajęć z piłką, grali też gierkę treningową. Ostatnią grupę stanowili bramkarze: Dolha i Juszczyk, którzy najpierw ćwiczyli z trenerem Davidoviciem, a potem brali udział w gierce. Nad całością czuwał trener Okuka.

Jutro piłkarze Wisły trenować będą przed południem, zaś prosto po treningu wyjadą do Warszawy.

M. Górski
Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA



do góry strony