Na pierwszy rzut oka popołudniowy trening nie różnił się niczym od normalnych zajęć w trakcie sezonu. Rozgrzewka, ćwiczenia z trenerem Bonem, gra w dziada, wreszcie gierka na dwie bramki. To jednak tylko pozory. Gdy patrzyło się, jak w trakcie gierki przed bramką Dana Stingaciu (Majdan jest kontuzjowany, a Juszczyk był na meczu rezerw Wisły) dwóch zawodników wymienia 10 podań, aby w końcu trafić w bramkarza, widać, że coś jest nie tak. Taka luźniejsza atmosfera towarzyszyła całym zajęciom, na zbyt dużo luzu trener jednak nie pozwolił, upominając swoich podopiecznych chociażby po wspomnianej akcji.

We wtorek nie trenowali już zawodnicy, którzy pojadą na Mistrzostwa Świata. Zabrakło także wspomnianego już Juszczyka, a także Boguskiego, Gołosia, Kokoszki, którzy wspomagali w grze Wisłę II. W zajęciach brał natomiast udział nowy "zawodnik"... dyrektor sportowy, Jakub Jarosz. Po treningu zapytany o swoją formę i osiągnięcia w trakcie treningowej gierki tylko machnął ręką.

M. Górski
Foto: Tomasz Sipiera
Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA