Strona główna » Aktualności » Piotrek Brożek: Nie rozpieszczaliśmy kibiców

Piotrek Brożek: Nie rozpieszczaliśmy kibiców

Data publikacji: 30-05-2007 00:47



Piotrek Brożek z meczu na mecz umacnia swoją pozycję lewego pomocnika. Również dzisiaj rozegrał bardzo dobre spotkanie: bronił, dogrywał i strzelał na bramkę.

"Pietia" swoją najlepszą sytuację miał w 27. minucie spotkania, kiedy urwał się zawodnikom Lecha i ruszył rajdem przez puste pole w stronę bramki Kotorowskiego. Niestety, z interwencją zdążył obrońca, który wślizgiem wybił piłkę na rzut rożny. W drugiej połowie przy wykonywaniu rzutu wolnego, posłał piłkę nad poprzeczką, ale mimo tych niewykorzystanych sytuacji należą mu się słowa pochwały. Piotrek do końca walczył w obronie, dogrywał dokładne piłki do swoich kolegów i nie popełniał poważniejszych błędów. Podnosząc poziom swojej gry z meczu na mecz, pomocnik Białej Gwiazdy powoli wpisuje się na stałe w skład wyjściowej jedenastki drużyny z Reymonta.

Widać było w tym meczu, że nie chcecie mieć jeszcze wolnego i gracie do samego końca.
Jesteśmy profesjonalistami i chcemy każdy mecz wygrać. W szczególności kiedy gramy u siebie. Nie rozpieszczaliśmy kibiców w tym sezonie i chcieliśmy wygrać ten mecz dla nich.

A czy przy stanie 0:2 wierzyliście jeszcze w zwycięstwo?
Tak wierzyliśmy. Popełniliśmy dwa błędy w obronie, ale praktycznie cały czas prowadziliśmy grę, mieliśmy sytuacje. Oni ukłuli nas dwa razy z kontry, ale wiedzieliśmy, że mecz jest do wygrania. W przerwie trener sugerował nam, żebyśmy atakowali dalej i udało się strzelić te dwie bramki.

Graliście dziś bardzo ambitnie i widowiskowo. To była chyba taka Wisła, jaką kibice chcieliby oglądać w każdej rundzie?
Na pewno tak. Chcieliśmy pokazać się z dobrej strony, bo tak jak już mówiłem, nie rozpieszczaliśmy ostatnio naszych kibiców, którzy bardzo nam w tym sezonie pomagali. My nie mogliśmy odwdzięczyć się dobra grą, ale myślę, że w półfinale już nie odpuścimy. Znajdziemy się w finale i ten finał będziemy chcieli wygrać.

No właśnie, przed wami półfinał, jak myślisz na kogo traficie?
Jest para Bełchatów – Korona. Trudno powiedzieć, pierwsze spotkanie wygrał Bełchatów 1:0… Jutro jest mecz i sam chętnie obejrzę go z ciekawości.

Wydaje się, że na lewej pomocy czujesz się coraz lepiej, jak Ty oceniasz swój dzisiejszy występ?
Ja nie będę oceniał swojej gry, bo od tego jest trener, ale na pewno bardzo dobrze mi się tam współpracuje z Markiem Zieńczukiem i oby zostało tak w tym sezonie i w następnym też.

Czy to, że Marek grał kiedyś na lewej pomocy, ułatwia wam współpracę?
Na pewno tak. Wiem, że cały czas mam od niego wsparcie i w każdej chwili mogę zagrać mu piłkę. Wisła musi grac ofensywnie, bokami i również obrońcy muszą być ofensywnie usposobieni.

A może pomaga Ci w grze również fakt, że jesteś już właściwie pewniakiem w pierwszym składzie, bo kiedy Marek nie grał na obronie, to właśnie między wami była rywalizacja?
Czy ja wiem czy jestem pewniakiem? Chcę udowadniać w każdym meczu, że zasługuję na pierwszą jedenastkę, a od trenera zależy czy mnie wystawi.

K.Cyganik
Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA



do góry strony