Jak doszło do tego, że strzeliłeś bramkę samobójczą?
Byłem trochę spóźniony do tej piłki. Gdybym wyszedł wcześniej, to wybiłbym ją spokojnie poza pole karne. Strzeliłem samobójczą bramkę, ale zwycięstwo jest zasłużone.

Co sprezentujesz bratu za to, że uratował 3 punkty?
Nie wiem, na pewno coś wymyślę.

Kontrolowaliście grę, potem jednak to Lech doszedł do głosu.
Był taki przypadek, że straciliśmy bramkę pod koniec drugiej połowy. Niepotrzebnie też faulowałem zawodnika Lecha pod linią boczną. Ale cóż, takie sytuacje się zdarzają.

To zwycięstwo na pewno podbuduje Was psychicznie.
Na pewno podeszliśmy do tego meczu zmobilizowani. Trener powiedział nam, że są dwa zespoły, które nie przegrały jeszcze u siebie. Chcieliśmy, żeby po meczu dzisiejszym była to tylko jedna drużyna, czyli my. I ten cel osiągnęliśmy.

Czy Wisła może czuć się już mistrzem Polski?
Myślę, że już powoli można myśleć o koronacji.

Kiedy ona nastąpi?
Oby jak najszybciej, będziemy się starać.

Jeśli Groclin dalej będzie wygrywał, Wisła też, to w takim razie będziecie mogli świętować tytuł mistrza już na derbach z Cracovią.
Na pewno będziemy chcieli podnieść u siebie na derbach puchar za mistrzostwo Polski i cieszyć się z niego.

Jak ocenisz postawę kibiców Wisły?
Wspierali nas licznie i było ich słychać na boisku. Cały czas.

W środę gracie z Legią w Pucharze Ekstraklasy. Zagrasz w tym meczu?
Nie wiem, trener zdecyduje. Pewnie we wtorek poda skład.

Wolałbyś wystąpić, czy może jednak nie?
Jak trener zdecyduje, to będę grał. Ale to jest mecz prestiżowy, więc chciałbym zagrać.

Pojedynek Wisły z Legią na pewno podnosi znaczenie tego Pucharu.
Walczyliśmy, awansowaliśmy do półfinału. Chcemy wygrać ten Puchar. Szkoda tylko, że z Legią spotykamy się w półfinale, a nie w finale.

cypisek
Fot. Grzegorz Czop
Biuro Prasowe Wisła Kraków SA