Strona główna » Aktualności » Piotr Brożek: Bohater to nie ja

Piotr Brożek: Bohater to nie ja

Data publikacji: 25-08-2006 11:21



Piotr Brożek, chociaż zdobył jedyną bramkę w rewanżowym meczu z Mattersburgiem, wcale nie uważa się za bohatera. – "Bohaterem była dziś cała drużyna. Wszyscy świetnie walczyli, dzięki czemu Austriacy nie stwarzali sobie dobrych szans pod naszą bramką" – powiedział po wyjściu z szatni.

Skończyły się już czasy, że wychodzisz z szatni jako anonimowa osoba. Teraz chyba Paweł będzie musiał mówić: "Ja nie jestem Piotrek"?
Paweł jest po kontuzji. Mam nadzieję, że już niedługo obaj będziemy wchodzić w pierwszym składzie.

Jak to było z tym karnym?
Paweł mówi, że karny był. Zresztą powtórki telewizyjne wykazały, że tak rzeczywiście było.

A w twojej sytuacji?
Chyba nie było...(Piotr znacząco się uśmiechnął)

Najpierw dostałeś piłkę w polu karnym i uderzałeś za mocno Za kilka minut jednak już udało się strzelić.
W pierwszej sytuacji uderzałem za mocno. Chciałem strzelić na siłę i nie weszło. Druga sytuacja to doskonałe podanie od Marka Zieńczuka. Przyjąłem piłkę tak, jak chciałem i dobrze uderzyłem.

Miejsca na to uderzenie nie było chyba dużo. Nie zawahałeś się?
Nie. Wiedziałem, że chcę uderzyć, a piłka poleciała na szczęście tam, gdzie chciałem.

Na trybunach jedni mówili, że to gol w stylu Pawła Brożka, inni, że Tomka Frankowskiego. Ty do której wersji się przychylasz?
Paweł Brożek.

Czy to twoja najważniejsza bramka w karierze?
Mało ich było jak na razie. To pierwszy gol w pucharach.

Dziś znów zagrałeś w ataku. Przyzwyczaiłeś się już do tej pozycji?
Gram tam, gdzie mnie trener wystawia. Nie robi mi różnicy, czy gram na lewej pomocy, czy w ataku. Gra w ataku w systemie 4-4-2 albo 3-5-2 nie robi różnicy, bo gra się we dwóch. Dziś mieliśmy za zadanie wyłączyć z gry bocznych obrońców, grać tak,. żeby oni nie włączali się do akcji ofensywnych.

Myślisz już o serii bramek? Korona - gol, Mattersburg – gol, to może i w Poznaniu będzie bramka?
W Poznaniu chcemy wygrać. Nie ważne, kto strzeli, ważne, żeby przywieźć trzy punkty.

W drugiej połowie nie grało się wam chyba zbyt łatwo?
Trudno grać otwartą piłkę z taką drużyną jak Austriacy. My mieliśmy swoje sytuacje, oni praktycznie nic nie stworzyli w drugiej połowie. Tylko kopali piłki do przodu, a tam czyścili nasi obrońcy.


Czy odpowiada ci taka gra, że piłka idzie do Radovanovicia, a on strąca ją głową do pozostałych zawodników?
Trudno się tak gra, bo nie wiadomo, gdzie piłka będzie strącona. Trzeba wyczuć moment, żeby wystartować do piłki. Ja bardziej preferuję grę po ziemi, taką klepkę.

Czyli z Pawłem?
Tak :-)

Na trybunach był trener Beenhakker. Chyba trudno nie zwrócić uwagi na piłkarza strzelającego gola już w drugim meczu pod rząd?
Temat reprezentacji to dla mnie odległa sprawa.

W niedzielę Arek Głowacki mówił podobnie, a w poniedziałek dostał powołanie.
Powołania już zostały rozdane, także nie mam na razie na co liczyć.

M. Górski
fot. Tomasz Sipiera
Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA



do góry strony