- " Pierwszy trening był fatalny, miałem takie słabe chwile, ale już jest lepiej. W poniedziałek wszystko już  był ok. Mieliśmy dwa treningi, przed południem  był trening bramkarski, potem z całą drużyną. Jest już dobrze" – opowiada bramkarz Wisły.

Jak się okazuje, Pawełek nie chciał poddać się chorobie i mimo gorączki do ostatniej chwili deklarował gotowość wyjazdu na przedmeczowe zgrupowanie. – "Chciałem jechać, powiedziałem, że mogę brać udział w zgrupowaniu. Mecz był o 20, więc miałem nadzieję, że do tego czasu wydobrzeję. Trener jednak stwierdził, że nie ma sensu, tym bardziej, że mógłbym zarazić innych chłopaków. Potrzebny jest zdrowy zawodnik" – ze zrozumieniem decyzje trenera wyjaśnia Pawełek.

Przerwa w treningach, jak zapewnia bramkarz nie wpłynęła na jego dyspozycję. – "Nie trenowałem tylko 3 dni, więc nic się nie stało pod względem fizycznym. Potrzeba mi było jedynie tych dwóch dni, żeby wróciła dynamika" – zapewnia "Mario" i dodaje, że jest gotowy do gry przez pełne 90 minut już w najbliższym meczu. Pytanie tylko, czy trener Okuka zdecyduje się postawić na Pawełka po tym, jak bardzo dobrze w piątek zaprezentował się Dolha.

Fot. Tomasz Sipiera
M. Górski
Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA