Strona główna » Aktualności » Pawełek: Chcę zmienić numer na koszulce

Pawełek: Chcę zmienić numer na koszulce

Data publikacji: 29-06-2007 19:22



„Chciałbym, aby trenerzy zostali dłużej”- podkreśla Mariusz Pawełek. Bramkarz krakowskiego zespołu twierdzi, że Wiśle potrzebna jest stabilizacja na ławce trenerskiej, a każda zmiana sztabu powoduje zamieszanie w drużynie.

Mariusz, jak wrażenia po tych kilku treningach z nowymi trenerami?
Na pewno są to inne treningi niż z poprzednimi. Każdy trener ma inną szkołę. Tak jak trener bramkarzy, tak i trener Skorża.

A jak Ci się układa współpraca z trenerem bramkarzy, Jackiem Kazimierskim?
Już było w Wiśle tylu trenerów, że każdy z nich wprowadzał coś nowego. Dlatego zawsze trzeba coś dopracować, dopielęgnować, ewentualnie można wprowadzić coś nowego. Bo tak naprawdę jak bramkarz dostanie za dużo do głowy, to potem ciężko jest mu to ogarnąć i zazwyczaj nic z tego nie wychodzi. Jeśli chodzi o trenera Kazimierskiego to chcę, żeby został tutaj na dłuższy okres czasu. Żeby ta praca była systematyczna, długa i dawała efekt. A nie, że przyjdzie na parę miesięcy, a później znów będzie jakiś nowy trener. Dlatego byłbym bardzo zadowolony, jakby trener tutaj został i współpracował z nami dłużej.

Czy takie rozmowy, jakie niedawno przeprowadziliście z trenerem Skorżą, pomagają wam?
Oczywiście że tak, bo od każdego zawodnika zawsze się dowie czegoś na jego temat, na temat drużyny. Również trener mówi nam, co widzi w tym zespole i co chce z nim osiągnąć. I te indywidualne rozmowy z trenerem naprawdę dużo dają.

Z wypożyczenia wrócił Marcin Juszczyk, jest Łukasz Jarosiński. Do Austrii ma przyjechać dwóch nowych bramkarzy na testy. Konkurencja w bramce rośnie.
No konkurencja, niestety, rośnie. Taka jest kolej rzeczy i taki jest zawód bramkarza, że nigdy nie może być pewny swojego miejsca. Rywalizacja na zdrowych zasadach w każdym zespole musi być. Musi być też ten kłopot bogactwa, bo trener też musi z czegoś wybierać. Teraz praktycznie na każdą pozycję trener musi mieć przynajmniej dwóch zawodników o porównywalnych umiejętnościach.

Po odejściu Emy dla wielu teraz Ty jesteś bramkarzem numer jeden.
Ale ja się nim absolutnie nie czuję. Mimo tego, że mam koszulkę z numerem "1", to nigdy nie czułem się pierwszym bramkarzem. Chociaż teraz to chcę zmienić ten numer na koszulce na inny, bo każdy mi teraz zadaje takie pytania. Ale jeszcze się zastanowię.

A na jaki numer chciałbyś zmienić?
Nie wiem. Jeszcze się nad numerem nie zastanawiałem. Muszę się w ogóle zapytać, czy mogę coś zmienić.

Poprzedni sezon był dla was bardzo ciężki. Mieliście tylko dwa tygodnie przerwy. Udało wam się na tyle odpocząć, żeby nabrać świeżości na nowy?
Ja miałem dłuższą przerwę, ale ona była spowodowana kontuzją. Też jeździłem, też byłem codziennie w samochodzie. Zdecydowanie wolałbym spędzić te 5-6 godzin na boisku niż w aucie, bo to też było naprawdę męczące. Jeździłem codziennie na rehabilitację, żeby w jakiś sposób sobie pomóc. A co do przerwy, to jest to normalnie, że między sezonami są tylko dwa tygodnie przerwy na ten odpoczynek. Wydaje mi się, że każdy indywidualnie, ale profesjonalnie do tego podszedł.

To jak w takim razie Tobie udało się odpocząć?
Ja byłem w Międzyzdrojach z rodzinką, z żoną Iwoną i synkiem Kubusiem. Nawdychaliśmy się jodu i myślę, że siły na ten nowy sezon będzie więcej. Tylko teraz potrzebna jest ta systematyczna praca, bo dzisiaj akurat nie byłem zadowolony z mojego treningu.

Dlaczego?
Dla mnie teraz najważniejsze jest to, żeby pracować. A w takich grach jak dzisiaj, to trzeba na tym lekkim zmęczeniu myśleć. Ja też miałem dłuższą przerwę, dlatego wydaje mi się, że do tej pełnej, optymalnej dyspozycji muszę jeszcze dojść i sądzę, że ten miesiąc czasu akurat wystarczy na to, żeby ta dobra forma przyszła na tym obozie w Austrii i potem ewentualnie na wyjazd do Stanów.

Katarzyna Jeleń
fot. Maks Michalczak
Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA



do góry strony