Strona główna » Aktualności » Pawełek: Być czujnym do ostatniej minuty

Pawełek: Być czujnym do ostatniej minuty

Data publikacji: 02-03-2008 00:35



"Na pewno nie pokazaliśmy swoich indywidualnych i zespołowych umiejętności i ten mecz musimy zaliczyć do nieudanych. Trzeba powiedzieć, że do tego meczu nie dostosowaliśmy się i my, i kibice" – podkreślił bramkarz Wisły, Mariusz Pawełek.

Mecz z Widzewem był pierwszym po powrocie po kontuzji. Jak się czułeś w tym spotkaniu?
Muszę powiedzieć, że byłem trochę „dziki”. Z meczu na mecz będzie coraz lepiej. W tygodniu jest spotkanie z Jagiellonią, zobaczymy, czy będę grał, czy nie. Nie zapomniałem, jak się łapie piłki. Tu chodzi głównie o ustawienie, o drobne sprawy.

Nie miałeś wiele pracy w tym spotkaniu.
Muszę temu zaprzeczyć. Nie jestem bezrobotny, bo zawsze podczas meczu muszę być skoncentrowanym i czujnym do ostatniej minuty. To jest moja praca i taka jest rola bramkarza. Dobra, nie mam sytuacji w meczu, ale ja nie muszę wyciągać piłki z 25. metrów i być bohaterem spotkania. U bramkarza najważniejsza jest czujność oraz obserwacja tego, co dzieje się na boisku.

Cieszy zwycięstwo, ale martwi styl gry zespołu w tym spotkaniu.
Na pewno nie pokazaliśmy swoich indywidualnych i zespołowych umiejętności i ten mecz musimy zaliczyć do nieudanych. Trzeba powiedzieć, że do tego meczu nie dostosowaliśmy się i my, i kibice.

Czego brakuje Wiśle do tego, żeby odzyskać styl gry z poprzedniej rundy?
Trudno powiedzieć. Czego nam brakuje? Nie wiem... Musimy uwierzyć w siebie. Każdy z nas posiada swoje umiejętności i musi to sprzedać na boisku. Przeanalizujemy przed następnym meczem nasze błędy, zobaczymy, co robiliśmy źle. Większość zagrań nie należała dziś do dobrych, ale najważniejsze są trzy punkty.

W następnej kolejce gracie z GKS Bełchatów, który dzisiaj przegrał u siebie z Groclinem aż 0:4.
Muszę powiedzieć, że to wcale nie będzie łatwy mecz. My nie mamy łatwych meczów. Oni będą się chcieli zrehabilitować. Zawsze u zawodnika jest jakaś dodatkowa determinacja po tym, jak przegra się jakieś spotkanie.

Czy postawa kibiców w drugiej połowie miała duży wpływ na waszą grę?
Drużyna jest razem na boisku i chcemy, żeby kibice z nami byli również na trybunach. A to na pewno pomaga. Ja się pierwszy raz spotkałem z czymś takim i dziwnie się czułem. Mnie nie interesuje, czy Widzew wpuszczą, czy nie. Nie wiem, jaka zaistniała sytuacja, ale jeżeli chcemy coś osiągnąć, to musimy być wszyscy razem i dążyć do jednego celu - by grać i kibicować jak najlepiej.

Kasia Jeleń
Fot. Maks Michalczak
Biuro Prasowe Wisła Kraków SA



do góry strony