Paweł to już czwarty gol w czwartym meczu.
Miałem jeszcze dwie sytuacje, które mogłem zamienić na bramkę. Może wtedy tego meczu nie przegralibyśmy.

Dlaczego Wisła przegrała z drugoligowcem?
Byliśmy faworytem, graliśmy u siebie. Ruch na pewno bardzo dobrze się zaprezentował, ale wydaje mi się też, że my może nie zlekceważyliśmy rywala, ale podeszliśmy do tego meczu zbyt lekko.

Znowu zaczęliście grać dopiero po stracie gola.
Trudno powiedzieć. Po raz kolejny tracimy bramkę ze stałego fragmentu gry. Chyba wraca to, co było za trenera Engela, ze przeciwnicy strzelali nam gole w ten sposób. Musimy to zmienić. Za trenera Petrescu kryliśmy strefą, teraz przyszedł trener Okuka i znowu bronimy każdy swojego. Trzeba chyba trochę czasu, żeby się przestawić.

Można z nadzieją patrzeć na mecz z Bełchatowem?
Na pewno będzie inny skład. Trener dał niektórym odpocząć. Poza tym nie było kontuzjowanych Kuby Błaszczykowskiego i Clebera. Myślę, że gra będzie wyglądała inaczej z Bełchatowem

Jak oceniasz postawę kolegów w pierwszej połowie?
Nie oceniam kolegów, jesteśmy drużyną. Na pewno nie wyglądało to w pierwszych 45 minutach za dobrze. Potem stwarzaliśmy sobie sytuacje, czego brakowało w pierwszej połowie

Czułeś wsparcie partnerów w ofensywie?
Gdyby nie koledzy, to nie miałbym swoich sytuacji. W drugiej połowie zagraliśmy na pewno o niebo lepiej, niż w pierwszej. Brakło skuteczności i szczęści pod bramką.

Ruchowi tej skuteczności nie zabrakło.
Zagraliśmy ryzykownie. Tak jak w meczu z Grodziskiem chcieliśmy za wszelką cenę wyrównać. Ruchowi wyszła jedna kontra i udało im się strzelić gola na 2:0. Moja szybko zdobyta bramka kontaktowa dała nam nadzieję. Potem mieliśmy jeszcze okazje: Michael miał, ja miałem. Szkoda, że nie zdążyliśmy przynajmniej wyrównać.

Za wami dwie porażki i remis uratowany w ostatniej minucie.
Mam nadzieję, że przerwiemy tą złą passę i w sobotę uda się pokonać Bełchatów. Nie bierzemy tego remisu pod uwagę. Chcemy wygrać.

M. Górski
Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA