Aktualności
OSTATNIE NEWSY.
Strona główna »
Aktualności »
Paweł Brożek: Okrutna rzeczywistość
Paweł Brożek: Okrutna rzeczywistość
Data publikacji: 03-12-2007 00:23Paweł Brożek nie powiększył swojego strzeleckiego konta. Zaliczył jednak asystę, po której Marek Zieńczuk zdobył 11. bramkę w sezonie i zrównał się z nim w klasyfikacji najskuteczniejszych piłkarzy w lidze.
W jednej z sytuacji wyminąłeś bramkarza Górnika, ale obrońca wybił Ci piłkę spod nóg. Co się tam właściwie stało?
Moim zdaniem był karny. Wiadomo, że zrobiłem jeszcze krok do tej piłki, ale to mnie wytrąciło z biegu i dla mnie był rzut karny. Przy drugiej sytuacji tak samo. Smirnovs atakował piłkę i też dla mnie był karny, bo mnie kopnął w nogę.
Dzisiaj nie strzeliłeś bramki, ale miałeś asystę.
Cieszę się, że gdy strzela Marek, to drużyna wygrywa. Tym bardziej cieszę się, że mu podałem tą piłkę, bo to była bramka, która dała nam spokój.
Widać było po Was, że jesteście bardzo zmotywowani, tak jakbyście chcieli powiedzieć Górnikowi: "My tu rządzimy".
Czytamy gazety i ponoć chcieli z nami wygrać. Byli pewni tego. Niestety, rzeczywistość okazała się dla nich okrutna.
Co powiesz o ostrej grze rywali?
Dominowaliśmy na boisku, a oni mogli tylko walką nadrobić ten cały wynik. Gdy się przegrywa 0:3, łapie się różnych rzeczy.
Za tydzień gracie z Zagłębiem, od którego właściwie zaczęliście tą wspaniałą rundę.
Nie ma wyjścia, będziemy chcieli wygrać. Chcemy zdobyć na pożegnanie tej jesieni trzy punkty.
Nie czujesz takiej sportowej złości do Patryka Małeckiego, że mógł Ci w jednej z akcji podawać? Miałbyś dobrą okazję do strzelenia bramki.
Mógł podać, ale podjął taką decyzję, a nie inną. Troszeczkę szkoda tej sytuacji, gdy wychodziliśmy we czterech na pustą bramkę. Ale jest młody, mam nadzieję, że wyciągnie wnioski.
Fot. Grzegorz Czop
Biuro Prasowe Wisła Kraków SA
Moim zdaniem był karny. Wiadomo, że zrobiłem jeszcze krok do tej piłki, ale to mnie wytrąciło z biegu i dla mnie był rzut karny. Przy drugiej sytuacji tak samo. Smirnovs atakował piłkę i też dla mnie był karny, bo mnie kopnął w nogę.
Dzisiaj nie strzeliłeś bramki, ale miałeś asystę.
Cieszę się, że gdy strzela Marek, to drużyna wygrywa. Tym bardziej cieszę się, że mu podałem tą piłkę, bo to była bramka, która dała nam spokój.
Widać było po Was, że jesteście bardzo zmotywowani, tak jakbyście chcieli powiedzieć Górnikowi: "My tu rządzimy".
Czytamy gazety i ponoć chcieli z nami wygrać. Byli pewni tego. Niestety, rzeczywistość okazała się dla nich okrutna.
Co powiesz o ostrej grze rywali?
Dominowaliśmy na boisku, a oni mogli tylko walką nadrobić ten cały wynik. Gdy się przegrywa 0:3, łapie się różnych rzeczy.
Za tydzień gracie z Zagłębiem, od którego właściwie zaczęliście tą wspaniałą rundę.
Nie ma wyjścia, będziemy chcieli wygrać. Chcemy zdobyć na pożegnanie tej jesieni trzy punkty.
Nie czujesz takiej sportowej złości do Patryka Małeckiego, że mógł Ci w jednej z akcji podawać? Miałbyś dobrą okazję do strzelenia bramki.
Mógł podać, ale podjął taką decyzję, a nie inną. Troszeczkę szkoda tej sytuacji, gdy wychodziliśmy we czterech na pustą bramkę. Ale jest młody, mam nadzieję, że wyciągnie wnioski.
Fot. Grzegorz Czop
Biuro Prasowe Wisła Kraków SA