Strona główna » Aktualności » Paweł Brożek: Brakowało ostatniego podania

Paweł Brożek: Brakowało ostatniego podania

Data publikacji: 03-11-2006 01:15



Mimo że Wisła znowu przegrała, to jednak Nancy straciło bramkę. Jej strzelcem był Paweł Brożek, który wraca do gry po kontuzji i, co najważniejsze, odzyskuje skuteczność. Sam Paweł mówił, że grało mu się dzisiaj dobrze, chociaż Biała Gwiazda zeszła z boiska pokonana.

W akcji, w której powinna paść bramka na 2:2 trochę się zaplątałem, bo czekałem na pilkę. Gdybym dostał ją w pełnym biegu, to raczej nikt by mnie już nie dogonił. Gdyby Michael lepiej przymierzył w końcówce myślę, że wpadłaby bramka- powiedział Paweł.

- Jak Ci się grało na pozycji wysuniętego osamotnionego napastnika? Przed meczem mówiłeś, że będzie to dla Ciebie ciężkie zadanie.
Zgadza się. W sumie walczyłem z dwoma obrońcami, a grając w takim systemie jak dziś drużyna się raczej broni, niż atakuje. Mieliśmy dużo grać skrzydłami. W pierwszej połowie jeszcze to jakoś wyglądało, w drugiej przeciwnik już nas przycisnął i, moim zdaniem, stworzył sobie za dużo sytuacji.

- Wczoraj mówiliście, że ta piłka, którą gracie, jest nietypowa...
Piłka jak piłka. Była trochę inna od tej, którą gramy w Polsce, ale trudno się tłumaczyć tym, że piłka jest taka, a nie inna.

- Jak ocenisz swój występ w tym meczu? Było to jedno z lepszych spotkań w Twoim wykonaniu w pucharach.
Jeśli czuję się dobrze fizycznie, to gra mi się dobrze. Dzisiaj tak właśnie było, czułem się szybki, miałem kilka fajnych piłek od kolegów. Brakowało tylko tego ostatniego podania.

- Wypracowałeś kilka akcji, które Twoi koledzy mogli wykończyć, między innymi podania do Mauro Cantoro, Marka Zieńczuka, Michalea Thwaite’a.
To prawda, ale to było za mało, żeby osiągnąć chociaż remis.
  
- Jaka atmosfera panuje po meczu?
Przyjechaliśmy tu przynajmniej po remis, a ta porażka bardzo oddala nas od wyjścia z grupy. W tamtym roku dwie czy trzy drużyny wyszły z grupy z czterema punktami. Teraz gramy u siebie z Bazyleą i będziemy robić wszystko, żeby wygrać. Mam nadzieję, że to się nam uda i pojedziemy do Rotterdamu z jakimiś nadziejami.

- Czy gra przeciwko takim obrońcom dodała Wam pewności siebie? Ty wygrałeś kilka pojedynków indywidualnych.
Starałem się, bo wiadomo, że dużo ode mnie w tym meczu zależało. Mieliśmy grać z kontry i było tam parę fajnych wyjść. Brakowało tylko tego ostatniego podania.

Czy Twoja forma rośnie? Przed Wami kilka spotkań w lidze, więc Twoja forma strzelecka bardzo by się przydała.
Tak, teraz mamy ważny mecz w Grodzisku. Chcielibyśmy go wygrać, bo jak wiadomo, w lidze na wyjazdach tylko remisujemy. Jedziemy tam z myślą, że zdobędziemy trzy punkty. Jeśli to się uda, będę bardzo szczęśliwy.

- Czy nie obawiasz się tego, że będzie tak jak z Zagłębiem Lubin? Wtedy też graliście mecz w czwartek, a w lidze gra była słaba.
Teraz od razu jedziemy do Wronek, tam będzie czas na odnowę, rehabiliatcję i trening.

Fot. Tomasz Sipiera
cypisek & M. Górski
Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA



do góry strony