Strona główna » Aktualności » Paweł Brożek: Ale fajnie - asysta jest

Paweł Brożek: Ale fajnie - asysta jest

Data publikacji: 29-10-2007 02:37



"Widziałem Marka, a raczej słyszałem, bo biegł od połowy i krzyczał" - opowiadał po meczu Paweł Brożek. Dzięki temu krzykowi "Brozio" zostawił piłkę Markowi Zieńczukowi, co zaowocowało golem dla Białej Gwiazdy.

Na początku pochwała za ogranie Choto i asystę przy bramce. Bura natomiast należy ci się za sytuację w drugiej połowie.
Widziałem Marka, a raczej słyszałem, bo biegł od połowy i krzyczał. Ale fajnie - asysta jest. Przy tej drugiej sytuacji mogło być pozamiatane, ale dostałem tą piłkę trochę z tyłu i ciężko było mi się złożyć, bo byłem na prawej nodze i nie miałem jak zrobić ruchu do tej piłki.

Wygraliście, macie 8 punktów przewagi nad Legią. To jest kapitał, który niełatwo będzie roztrwonić - musielibyście naprawdę się postarać.
Chcieliśmy dzisiaj przede wszystkim wygrać. Gra miała wyglądać tak, jak wyglądała, czyli mieliśmy się troszeczkę wycofać. Po strzeleniu bramki myślę, że kontrolowaliśmy przebieg meczu poza sytuacją Gizy i zasłużenie dlatego wygraliśmy.

W drugiej połowie już się nie cofaliście. To wy mieliście więcej sytuacji.
I w tym momencie brakło drugiej bramki, która by zakończyła ten mecz. A tak to przeciwnik nas trochę przycisnął pod koniec spotkania. Z tego jednak już nic nie wynikało.

Legia była najmocniejszym rywalem, z jakim do tej pory graliście?
Patrząc przez pryzmat wyników to tak, zgodzę się z tym, że był to najcięższy przeciwnik, jaki przyjechał na Reymonta, z którym ogólnie graliśmy do tej pory. Cóż, dzisiaj przyjechali na Wisłę, która wygrała.

Nie boisz się, że po meczach typu Cracovia, Legia wkradnie się rozluźnienie?
Trochę inaczej na to patrzymy biorąc pod uwagę to, co się działo wiosną. Nie chcemy tego powtórzyć i na pewno koncentracji nam nie zabraknie w tych zbliżających się meczach. Do Łodzi jedziemy po trzy punkty - tylko nas to interesuje.

Marta
Fot. Grzegorz Czop
Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA



do góry strony