Spodziewałeś się, że zdominujecie Zagłębie?
Bardzo się cieszę, że potrafiliśmy przez 80 minut utrzymać wynik, konsekwentnie zagrać w obronie. Zagłębie praktycznie nie miało sytuacji. Przyjechaliśmy tu po trzy punkty i cel zrealizowaliśmy.

Tym zwycięstwem rozbudziliście chyba oczekiwania kibiców?
Nasi kibice zawsze byli przyzwyczajeni do gry o najwyższe cele, więc nie można powiedzieć, że tym zwycięstwem wywindowaliśmy ich oczekiwania. W Wisle nie tylko kibice, ale i trenerzy, działacze i właściciel klubu myślą o najwyższych celach. Myśle, że dziś wszyscy są zadowoleni.

Ile to jest procent możliwości Wisły?
Ja mogę mówić o sobie. Nie miałem jeszcze dużej dynamiki, nie jestem jeszcze gotowy na 100 procent. Jeśli zaś chodzi o cały zespół, to zagraliśmy to, co trenowaliśmy przez ostatni czas, to co trener zakładał. Myślę, że wykonaliśmy założenia taktyczne - może nie w całości, ale na pewno w większości. To cieszy. W piątek gramy następny mecz, na razie mamy trzy punkty, więc nie ma czym się zachwycać.

Czego zabrakło, żebyś pokonał Vaclavika?
Miałem jedną sytuację, którą mogłem lepiej wykorzystać. Niestety, zmęczenie dało znać o sobie. Mogłem chyba nawet zagrywać do Baszcza, który był ustawiony w środku, ale nie udało się.

Sam poprosiłeś o zmianę?
Najważniejsza jest drużyna, więc bez sensu byłoby, gdybym w którejś sytuacji na przykład spóźnił się do obrony. Dlatego poprosiłem o zmianę.

M. Górski
fot. Grzegorz Czop
Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA