Strona główna » Aktualności » Nocne koszmary Marka Penksy

Nocne koszmary Marka Penksy

Data publikacji: 04-03-2007 21:55



Pierwsze wyjazdowe zwycięstwo wprawiło Marka Penksę w bardzo dobry humor. W tak dobry, że postanowił opowiedzieć o tym, dlaczego machał do trenera w trakcie rozgrzewki, a także o swoich nocnych koszmarach.

Marek zaliczyłeś dziś piękną asystę.
Widziałem, że Patryk jest dobrze ustawiony. Ktoś jeszcze był z tyłu, ale Patryk był sam, więc zdecydowałem się mu podawać

Jak ocenisz dzisiejszy występ Małeckiego?
Dobrze zagrał. Byłem z nim w pokoju. W nocy miałem z nim wielkie atrakcje. On cały czas na mnie wpadał, ja się budziłem i próbowałem go odepchnąć. Rano Patryk mnie przepraszał za te nocne zajścia. Cieszę się z tego powodu, że zdobył dziś bramkę.

Mówisz, że miałeś jeszcze jednego kolegę do wyboru. Dlaczego więc zdecydowałeś się podawać do Małeckiego?
Miałem dwóch, ale on był bliżej ustawiony. Nie chciałem za bardzo do tyłu zagrać. Liczyłem na to, ze Patryk wykorzysta ta okazję. Zdobył swojego pierwszego gola w lidze, czego bardzo mu gratuluję. Tylko niech już będzie spokojny w nocy, to będzie wszystko w porządku.

A jak ocenisz cały mecz?
Było ciężko dziś, szczególnie w pierwszej połowie. Mówiłem, że musimy strzelić bramkę, bo to nam bardzo pomoże. Nie baliśmy się grać do przodu.

Jesteś jedynym napastnikiem, który nie strzelił dziś gola, chociaż miałeś dobrą szansę.
Szansa była, nie wykorzystałem jej. Mam nadzieję, że w kolejnym meczu znowu dostanę szansę i tym razem ją wykorzystam.

Widziałem, że bardzo czekasz na zmianę. Machałeś chyba trenerowi?
Bardzo czekałem na tą zmianę. Ostatnio dostałem szansę grania i ją wykorzystałem strzelając gola, więc tym razem też chciałem wejść. Cały czas czekałem, aż trener da mi znać, machałem do niego, ze tam, jestem, bo reklama była wysoka i mnie zasłaniała.

M. Górski
Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA



do góry strony