Aktualności
OSTATNIE NEWSY.
Nerwowo po zmarnowanych szansach
Data publikacji: 15-04-2007 11:28Czy jest jeszcze szansa na dobrą grę Wisły tej wiosny?
Trudno nam się w jakikolwiek sposób tłumaczyć. Na początku tworzymy sobie sytuacje, ale po tym, jak ich nie wykorzystujemy mecz w naszym wykonaniu z minuty na minutę siada. To jest nasz główny problem. Chciałbym, żebyśmy w końcu jakiś mecz zaczęli od szybko strzelonej bramki. Może wtedy nasza gra będzie wyglądała tak, jakbyśmy tego chcieli.
Jak Pan skomentuje wydarzenia z końcówki meczu i po jego zakończeniu?
Reakcja ludzi zawsze jest taka, że to Polacy atakują ciemnoskórych Brazylijczyków. W tym meczu było na odwrót – kilka razy brutalnie nas potraktowali, kilku z naszych kolegów nie wytrzymało, zrobiła się przepychana. To była chyba nerwowość wynikająca chyba z bezsilności
Chyba nie będzie już lepszej okazji na przełamanie złej passy, jak zbliżający się mecz z Górnikiem Łęczna.
Tak jak przestrzegałem przed meczem z Pogonią, tak mówię i teraz. Na pewno zaczniemy to spotkanie tak, jakbyśmy chcieli je wygrać. Jak już powiedziałem – jak szybko strzelimy bramkę, to myślę, że mecz potoczy się po naszej myśli. Trudno się gra, gdy marnujemy sytuacje. Jak to było widać dziś – w obronie w ostatnich meczach graliśmy dobrze, ale w końcu zawsze coś może się przydarzyć. Jeśli nie będziemy strzelać, to w końcówkach meczów możemy tego nie odrobić.
Ta bramka z 90 minuty to promyk nadziei na przyszłość?
Tak trzeba tą bramkę traktować. Dziś strzelił pomocnik – trzeba się cieszyć z tego, ale muszą zacząć strzelać napastnicy. Co tu mówić – wszystko musi wrócić na właściwy tor.
Dziś jednak tych szans napastnicy nie mieli zbyt wiele.
W pierwszej połowie były trzy sytuacje, po których powinniśmy strzelić bramki. Potem w naszą grę wkradła się nerwowość, nie ma co ukrywać – nasza gra siadła. Graliśmy słabiej chyba przez to. Wiara z nas uciekała, bo po dobrych 45 minutach nie padła bramka i z minuty na minutę było coraz gorzej. Dobrze, że udało nam się to odrobić w końcówce.
Trener Baniak mówił, nie miałby pretensji jakby jego drużyna przegrała 3:0. Czy nie docenił on swoich zawodników, czy przecenił Wisłę?
Może powiedział to po tym, co widział w pierwszej połowie, kiedy mecz powinien być już przez nas ustawiony i gra wyglądałaby zupełnie inaczej.
Na kolano ma Pan założony opatrunek. To coś poważnego?
Mam nadzieję, że nie. Na razie nawet nie przypominam sobie, w którym momencie to się stało. Ból przyszedł dopiero po meczu. Mam nadzieję, że to tylko stłuczenie.
M. Górski
Fot. Maks Michalczak
Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA