Aktualności
OSTATNIE NEWSY.
Myśleli już o Świętach
Data publikacji: 23-03-2008 14:0620 marca
Zagłębie Sosnowiec – ŁKS Łódź 1:3
"Kabaret" i "brak stylu" – takie komentarze pojawiają się najczęściej po meczu obu drużyn. Wydawało się, że zespoły, które będą chciały opuścić ostatnie miejsca w tabeli, wykażą się poświęceniem i wolą walki. Losy meczu rozstrzygnęły się już w pierwszej połowie, gdy łodzianie strzelili trzy gole. Honorowe trafienie dla gości zaliczył w 83. minucie spotkania wypożyczony z Wisły Kraków Patryk Małecki. ŁKS uciekł Zagłębiu, od którego coraz bardziej oddala się od nadzieja na pozostanie w lidze.
GKS Bełchatów – Lech Poznań 0:3
Bełchatowianie nie przypominają drużyny z poprzedniego sezonu, która do ostatniego meczu walczyła o tytuł Mistrza Polski. Mało tego, że przegrali piąty mecz z rzędu, to jeszcze nie zdobył w tym sezonie ani jednej bramki! W czwartkowy wieczór po raz kolejny musieli przełknąć gorycz porażki, bowiem po bramkach Bosakiego w 8. minucie, Rengifo w 39. i w Injaca w 59 minucie gry, Bełchatowianie przegrali 0:3.
22 marca
Widzew Łódź – Legia Warszawa 0:1
W sobotni wieczór zmierzyły się ze sobą zespoły z dwóch różnych piłkarskich światów. Widzew, który walczy o utrzymanie w lidze i Legia mająca aspiracje do walki o tytuł Mistrza Polski. Obie drużyny dzieliła różnica 24 punktów i 10 miejsc w ligowej tabeli. Nic więc dziwnego, że na faworyta spotkania typowano klub ze stolicy. W pierwszych 45. minutach na bramkę Fabiniaka padł tylko jeden strzał. Dopiero w 86. minucie Legia wyszła na prowadzenie, a gola na wagę trzech punktów zdobył Piotr Giza.
Polonia Bytom – Górnik Zabrze 0:1
W tym meczu – określanego mianem Derbów Śląska - niewiele się działo, ale na uwagę zasługuje gol strzelony przez Tomasza Hajtę na dziesięć minut przed końcem spotkania. Obrońca Górnika odebrał na własnej połowie boiska piłkę Mariuszowi Mężykowi, po czym... bez zastanowienia uderzył z około 60 metrów na bramkę Polonii. Kompletnie zaskoczony bramkarz gości nie zdołał obronić tego strzału i Górnik wygrał 1:0. Po meczu trener Michał Probierz przyznał, że tylko szaleniec mógłby przewidzieć, że Hajto będzie chciał strzelać w takiej sytuacji.
Kolporter Korona Kielce – Jagiellonia Białystok 1:0
Jak przystało na świąteczną atmosferę, przed spotkaniem kapelan Korony, ksiądz Krzysztof Banasik, podzielił się święconką z piłkarzami i trenerami obu zespołów. Jednak po gwizdku sędziego drużyny odłożyły na bok myśli o świętach i z zaangażowaniem i wolą zwycięstwa przystąpiły do gry. Ponad dziewięciotysięczna widownia, która zasiadła na trybunach, nie mogła narzekać na brak emocji, bowiem obie drużyny zastosowały zasadę cios za cios. Na kwadrans przed zakończeniem spotkania kielczanie zdobyli gola po akcji Kaczmarka i Skerli, zakończoną strzałem tego drugiego. Jagiellonia nie wykorzystała potknięcia Bełchatowa i nadal zajmuje 9. miejsce w tabeli Orange Ekstraklasy.
Groclin Grodzisk Wlkp. – Cracovia Kraków 0:0
Zero goli, jeden strzał przez całe 90. minut na bramkę gości, strzał w poprzeczkę i... strata zęba przez Jodłowca w pojedynku główkowym – to bilans z sobotniego meczu Groclinu z Cracovią. Goście stwarzali sytuacje, ale na drodze stawali albo obrońcy albo poprzeczka, jak to miało miejsce przy strzale Ivanovskiego w 13. minucie meczu. Bezbramkowy remis spowodował, że grodziszczanie stracili pozycję wicelidera na rzecz warszawskiej Legii, a Cracovia zrównała się punktami z jedenastym w tabeli Ruchem Chorzów.
KGHM Zagłębie Lubin – Ruch Chorzów 2:1
W tym spotkaniu gole strzelali tylko piłkarze Zagłębia. Najpierw w 18. minucie samobójcze trafienie zaliczył Bartczak, a ostatnie pięć minut pierwszej połowy było popisem w wykonaniu gospodarzy. W 40. minucie Bartczak zrehabilitował się za straconą bramkę, podając do Stasiaka, a ten strzałem głową pokonał Mioduszewskiego. Na sekundy przez gwizdkiem sędziego kończącego pierwszą połowę Kolendowicz zagrał w pole karne do Rui Miguela, a ten huknął pod poprzeczkę i tym samym ustalił wynik meczu na 2:1.
Wisła Kraków – Odra Wodzisław Śląski 0:0
Od dłuższego czasu Wisła nie potrafi poradzić sobie z wodzisławską Odrą. W poprzedniej rundzie oba zespoły musiały podzielić się punktami, więc nic dziwnego, że krakowianie podchodzili do meczu bardzo ostrożnie. Wiele nerwów kosztowało kibiców Wisły sobotnie spotkanie. Czerwona kartka dla Clebera za brutalny faul na Sławomirze Szarym, zmarnowane sytuacje i przepychanki na boisku pomiędzy zawodnikami obu drużyn i w końcu "czerwień" dla Biskupa. Na słowa uznania zasługuje bramkarz gości Adam Stachowiak, który wybronił kilka niesamowitych strzałów i tym samym uchronił zespół Odry przed stratą punktów.
Kasia Jeleń
Biuro Prasowe Wisła Kraków SA