Strona główna » Aktualności » Moskal: "Trudno mówić: lepiej późno niż wcale"

Moskal: "Trudno mówić: lepiej późno niż wcale"

Data publikacji: 23-05-2007 01:49



- "Trudno mówić: lepiej późno niż wcale" - tymi słowami podsumował zwycięstwo Białej Gwiazdy w meczu z Bełchatowem trener Kazimierz Moskal. Zwycięstwo, które prócz satysfakcji i zmazania plamy na honorze po porażce z Grclinem, nic już nie daje.

W czasie meczu wyglądało na to, że zawodnicy dziś bardzo dobrze stosowali się do Pana porad z ławki trenerskiej?
Zawodnicy są od grania, trener jest od podejmowania decyzji i reagowania na to, co dzieje się na boisku. Tak to powinno wyglądać. Nie wiem, czy wszystkie moje słowa docierały. Cieszy natomiast zwycięstwo po tym kompromitującym występie w Krakowie przeciw Groclinowi. Powiedziałem chłopakom, że tu nawet remis nas nie satysfakcjonuje, żeby zmazać ą plamę. Wydaje mi się, że to zwycięstwo powinno być bardziej okazałe, bo takie sytuacje, jak mieliśmy, trzeba wykorzystywać. Przez to, że ich nie wykorzystaliśmy, końcówka była nerwowa.

Decyzja o wprowadzeniu Pawła Brożka została podjęta chyba w idealnym momencie? Niedługo potem to on rozpoczął bramkową akcję.
W ogóle była to bardzo ładna akcja. Paweł utrzymał się przy piłce, wycofał do Darka, ten zagrał do boku do Kuby. Wydaje mi się, że kilka innych akcji też było niezłych. Tak jak powiedziałem, ja jestem od podejmowania decyzji, zawodnicy od grania. Dziś na pewno trzeba om pogratulować, że w tak trudnych warunkach, w meczu z liderem, który walczy o mistrzostwo, zdobyli trzy punkty.

Szkoda że tak późno, dopiero w przedostatnim meczu, zobaczyliśmy te składne akcje.
Oczywiście, że szkoda. Trudno tu powiedzieć: lepiej później niż wcale. Ten sezon jest dla Wisły stracony, nie boję się tego powiedzieć. Cóż, ja cały czas powtarzam, że do każdego meczu trzeba podchodzić z taką samą motywacją, z taką samą chęcią odniesienia zwycięstwa, nieważne, czy się gra o mistrzostwo, o puchary, czy o zwykły, ale jakże ważny szacunek dla siebie, dla kibiców.

W czasie poniedziałkowego treningu kilka razy ostro zwracał Pan uwagę swoim zawodnikom. Czy takie słowa rzeczywiście były potrzebne?
Czasami są takie sytuacje, kiedy zwykłe słowo nie pomaga, nie dociera tak, jak coś mocniejszego. Trudno powiedzieć, czy to zadecydowało, czy nie. Czasami trzeba po prostu reagować, a wczoraj była taka sytuacja, że musiałem zareagować.

M. Górski
Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA



do góry strony