Strona główna » Aktualności » Moskal: Ten zespół umie grać w piłkę

Moskal: Ten zespół umie grać w piłkę

Data publikacji: 17-04-2007 13:39



Kazimierz Moskal zdaje sobie sprawę, że w trakcie jednego treningu niewiele można zmienić. Ma jednak nadzieję, że zmiana pozytywnie wpłynie na zespół, a jego metody motywacji, szybko poskutkują. Już jutro debiut trenera Moskala w roli pierwszego trenera w meczu ligowym.

To już trzecie Pana podejście na stanowisko pierwszego trenera.
Za pierwszym razem od początku była decyzja, że pierwszym trenerem jest Tomek Kulawik, a ja jestem drugim. Musi być ktoś, do kogo należy ostateczna decyzja na przykład w kwestii wyboru osiemnastki, czy składu. Wiadomo, że w gronie trenerów dyskutuje się na ten temat, ale ktoś musi podjąć ostateczną decyzję. Tak samo zmiany: nie może być tak, że na ławce jest dwóch równorzędnych trenerów, każdy ma inną koncepcję i nie wiadomo, kogo wstawić. Jest to więc moje drugie podejście. Wiadomo jednak, jaka była sytuacja wtedy, jaka jest teraz. Wtedy prowadziłem mecz z Sevillą na obchody stulecia klubu. Na pewno są to dwa różne gatunki meczów. Jak nie trudno się domyślić, najbliższy mecz ma dla mnie dużo większy ciężar gatunkowy.

I tak nie wypada się nie zapytać, czy znów uda się poprowadzić zespół do zwycięstwa?
Na to składa się wiele rzeczy. To nie jest tak, że ktoś przyjdzie, jest czarodziejem i wszystko zmieni. Wiadomo, że wszyscy bardzo tego potrzebujemy, nie tylko klub i kibice, ale przede wszystkim sami zawodnicy, aby uwierzyli w siebie, w umiejętności i wartość, jaką prezentują. Oni przecież nie zapomnieli, jak się gra w piłkę. Liczy się tylko zwycięstwo w tym meczu, które pozwoli nam odbudować wiarę w siebie.

Czarodzieja nie ma, łatwego sposobu też nie, ale za to jest praktycznie tylko jeden trening przed meczem. Czy coś w tym czasie można zmienić?
Zawsze jest tak, że po zmianie trenera coś w drużynie się dzieje. Nie można powiedzieć, że to nie ma żadnego wpływu. Na pewno jakiś ma – pojawiają się na przykład nowe nadzieje u zawodników, którzy nie grali. Oni liczą na to, że znowu zagrają. W innych zawodnikach też na pewno jest nadzieja, że gra będzie jakoś inaczej wyglądała. Wiadomo jednak, że na dłuższą metę efekty pracy widać po kilku miesiącach, jak nie dłużej. Nie będzie to więc efektem jednego treningu, jeśli ta gra zaskoczy, bo ona musi w końcu zaskoczyć. Wiadomo, że nic nie trwa wiecznie. Przykro to mówić, ale ta nasza seria bez porażki na własnym stadionie w końcu się skończyła. Tak samo sytuacje, kiedy drużynie nie idzie, kiedy znajduje się w jakimś dołku, w kryzysie, też prędzej, czy później muszą się zmienić. Ten zespół umie grać w piłkę i przełamanie musi przyjść.

Wracając do meczu z Sevillą i szukając kolejnych podobieństw: czy znowu będą jakieś zmiany w składzie?
Tak jak juz mówiłem, ten mecz był o innym ciężarze gatunkowym. Można było sobie pozwolić na pewne eksperymenty, można było dać odpocząć pewnym zawodnikom, bo ten mecz był we wtorek, więc tuż po meczu ligowym. Takie były przymiarki dużo wcześniej przed tym meczem. Teraz wiadomo, że musi wystąpić najsilniejszy skład, jakim dysponujemy i tak będzie. Czy będą niespodzianki? Zależy, co dla kogo będzie niespodzianką. Na pewno nie pojawi się nikt nowy spoza kadry, bo to jest niemożliwe.

Co będzie dla trenera najtrudniejsze w czasie jutrzejszego meczu?
Dla mnie na pewno będzie ważne to, jak zespół będzie się prezentował, będzie grał w pierwszych minutach. Jeśli będzie dobrze, to i mi będzie łatwiej oglądać ten mecz, a zawodnikom doda wiary w ich możliwości. Ważne jest to, żeby zespół, bez względu na to, co dzieje się na boisku, grał swoją piłkę, żeby realizował to, co sobie założymy przed meczem aż do 90 minuty.

Jakie będą pierwsze słowa trenera Kazimierza Moskala do drużyny przed dzisiejszym treningiem?
To się dopiero okaże na spotkaniu. Nie mogę teraz zdradzać, czy opowiadać, jakie mam plany. Na pewno to spotkanie, które mamy zaplanowane przed treningiem, odbędzie się i parę rzeczy zostanie powiedzianych.

A specjalne sposoby na umotywowanie zawodników będą?
Tak.

Czego życzyć trenerowi?
Nie mam pojęcia. Nie prowadziłem nigdy wcześniej w meczu ligowym zespołu sam, więc trudno mi powiedzieć, czego można mi życzyć.

Może pozostania jak najdłużej na stanowisku?
Nie, myślę, że trzech punktów. To jest najważniejsze w tej chwili.

Rozmawiali: M. Górski i Wit
Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA



do góry strony