Kazimierz Moskal już nie nasłuchuje wieści z obozu Cracovii. - „Staram się skupić na nas. Zawsze wyrażałem taki pogląd, że najważniejsze jest to, żebyśmy to my dobrze zagrali” - mówi trener. Żeby Wisła zagrała jak najlepiej, trzeba zastąpić zawodników, którzy pauzują za żółte i czerwone kartki. - „Generalny pomysł, jak ich zastąpić, już jest, ale jak zwykle czekamy do samego końca. Oczywiście są jeszcze pewne opcje, ale jedenastka jest już raczej wyklarowana” - informuje trener i dodaje: „Najważniejszy w niedzielę będzie zespół. Piłka nożna jest grą zespołową, umiejętności indywidualne są ważne, ale one mają się przełożyć na dobro zespołu.”

W ostatnich meczach derbowych zdarzało często, że jeden z zespołów nie kończył spotkania w pełnym składzie. Czy i tym razem któryś z zawodników zostanie ukarany czerwoną kartką? - „Tyle czerwonych kartek bierze się stąd, że derby to mecz na który wszyscy czekają, w którym każdy chce udowodnić swoją wyższość. To jest mecz o to, kto przez najbliższe pół roku będzie mógł po mieście z podniesioną głową. Walka na boisku więc na pewno będzie, a kartki biorą się stąd, że nikt nogi nie odstawia. Wszystko zależy od interpretacji sędziego. Jeśli twarda, męska gra, będzie traktowana właśnie tak, a nie jako brutalne i zamierzone faule, to powinno nie być wielu kartek. Nie wierzę w to, żeby któryś zawodnik, czy to Wisły, czy Cracovii, chciał specjalnie kogoś sfaulować bez piłki” - przekonuje trener Moskal.

Z kartami, czy bez, emocji w niedzielny wieczór na stadionie Cracovii nie powinno zabraknąć.

M. Górski
Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA