Podczas czwartkowego treningu doznał on kontuzji, w wyniku której wczoraj nie zasiadł nawet na ławce rezerwowych i w trybie awaryjnym do kolegów dołączył Marcin Juszczyk:
- Trenowaliśmy na zmrożonym boisku, wyskoczyłem do piłki, upadłem i stało się. Dokładnie nie wiem, co to jest. Blisko kolana, coś koło rzepki, ale dopiero teraz jadę na badania. Mam nadzieję, że to tylko stłuczenie - wyjaśnił kilka minut po 10 z nadzieją w głosie nasz bramkarz zajmując miejsce w samochodzie obok doktora Urbana.
Wstępne badania przeprowadzone o 11 wykazały, że może być naderwany jeden z mięśni, jednak z ostateczną diagnozę należy czekać do poniedziałkowego USG.
- Doktor mówi, żeby nie panikować, ale spokojnie czekać na wyniki USG, bo nie jest to coś bardzo poważnego. Wszystko okaże się w poniedziałek - powiedział Mariusz w rozmowie telefonicznej tuż po badaniach.

Grisza
Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA