Aktualności
OSTATNIE NEWSY.
Strona główna »
Aktualności »
Mariusz Pawełek: Specyficzne mecze
Mariusz Pawełek: Specyficzne mecze
Data publikacji: 10-10-2007 10:38Mimo dwóch sezonów spędzonych w Wiśle Kraków, Mariusz Pawełek nie miał jeszcze okazji bronić w derbach Krakowa. Jak sam podkreśla, miał szansę występu przeciwko Cracovii w pierwszym meczu, jednak trener Petrescu postawił na doświadczenie Radosława Majdana.
W ostatnich trzech meczach rozprawiliście się z przeciwnikami dość pewnie. Beniaminkom strzeliliście łącznie 13 goli!
Nie mamy litości (śmiech). My przede wszystkim chcemy wygrywać i grać jak najlepiej. Walczymy w każdym meczu o zwycięstwo i nie patrzymy na to, czy to jest mecz z beniaminkiem, czy mecz przyjaźni. Nas to nie interesuje, bo jesteśmy piłkarzami, chcemy grać jak najlepiej. A czy jest mi żal? Nie, bo taka jest nasza praca.
Przed meczem z Jagiellonią powiedziałeś, że chcecie zagrać lepiej, bo jak na razie to nie za dobrze wygląda ta gra. Po tym spotkaniu możesz powiedzieć, że jest już dobrze?
Wydaje mi się, że raczej nie. No cóż... Będziemy czekać na najbliższe mecze, żeby w nich zagrać jak najlepiej.
W pierwszej połowie tego meczu byłeś bezrobotny. Jagiellonia dopiero w drugiej części spotkania stworzyła groźną sytuację.
Wiem, że w tym meczu miałem tylko jedną interwencję. Trener już to podkreślał na odprawie, że nieprzypadkowo przeszedłem do Wisły, że ktoś mnie zauważył. Musiałem się z tym liczyć, że w takich meczach będę miał maksymalnie po dwie, trzy interwencje, że wtedy podczas takich zagrań będę musiał się wykazać. Teraz tych interwencji mam mało, ale w moim poprzednim klubie, w Odrze Wodzisław, takich zagrań miałem sporo.
Jesteście teraz liderami Orange Ekstraklasy. Pierwsze miejsce dodaje skrzydeł?
Jeden z naszych zawodników dobrze powiedział, i to był chyba nawet Marek Zieńczuk, że lepiej jest nam uciekać, niż jakbyśmy mieli kogoś gonić. Trzymajmy się tego, patrzmy się na naszą grę, na nasz styl. Oby ten styl był jeszcze lepszy.
Teraz przed Wami dwa bardzo ważne mecze z Cracovią i z Legią.
To są zawsze specyficzne mecze dla klubu i dla kibiców. Tak naprawdę to każdy mecz jest ciężki, bo teraz w lidze nie ma łatwych spotkań. Jedziemy na Cracovię, a to jest rywali jak każdy inny. Wiadomo, że trzeba się w stu procentach przygotować i skoncentrować na tym meczu. Tak samo będzie z Legią, ale nasz najbliższy cel, to wygrać w meczu derbowym i po to właśnie jedziemy do Wisły, żeby popracować.
No właśnie. Co musicie poprawić? Nad czym będziecie pracować?
Nie mogę tego teraz powiedzieć, bo nie wiem. Trener powie nam wszystko dopiero na miejscu. Po przyjeździe mamy jeszcze jeden trening. We wtorkowych ćwiczeniach mieliśmy tylko siłownię, tak jak to cyklicznie wyglądało praktycznie co tydzień. A to, co nam trener Skorża dodatkowo zaplanuje, to zobaczymy.
O ile dobrze pamiętam, to zadebiutujesz w derbach Krakowa. Nie broniłeś jeszcze w meczach z Cracovią.
Nie, nie broniłem. W tych meczach z Cracovią akurat bronił Radek [Majdan]. Bardzo chciałem wtedy wystąpić, bo z tego co wiedziałem, to mogłem wyjść w tym pierwszym meczu derbowym. Przynajmniej tak się deklarował wtedy trener Dan Petrescu. Myślę jednak, że trener chciał postawić na doświadczonego gracza i wybrał Radka. Nie sądzę, żeby miał się wystraszyć postawienia w tamtym meczu na mnie.
Czy nie obawiacie się tego, że po rozegraniu pod rząd dwóch ciężkich meczów będą problemy z przygotowaniem fizycznym?
Powiem w ten sposób - teraz będziemy się koncentrować nad tym najbliższym meczem, czyli to będzie Cracovia. Po tym spotkaniu będzie tydzień czasu do tego, żeby dobrze przygotować się do Legii. Wydaje mi się, że tej siły nam nie zabraknie. Teraz jest przerwa na reprezentację, trenerzy w Wiśle dobrze wiedzą, co robią. Jest przecież trener Bahr, trener Blacha, trener Janas i asystenci, którzy się na tym znają. Treningi wydolnościowe w zespole wyglądały dobrze, więc myślę, że tutaj najważniejsza będzie psychika i koncentracja.
Skoro wywołałeś temat kadry, to jak według Ciebie zaprezentują się Polacy w najbliższym spotkaniu?
Jeśli trener Leo Beenhakker wystawi Kamila Kosowskiego, to wierzę w to, że pomoże tej drużynie w osiągnięciu jak najlepszego rezultatu, jakim jest zwycięstwo. Wierzę, że wygrają i nie będzie tak jak w Kazachstanie - gdzie zresztą byłem - że wygraliśmy 1:0 po bardzo ciężkiej walce. Mam nadzieję, że dobrze sobie poradzą, zwłaszcza, że grają w Polsce.
Kasia
Fot. Grzegorz Czop
Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA
Nie mamy litości (śmiech). My przede wszystkim chcemy wygrywać i grać jak najlepiej. Walczymy w każdym meczu o zwycięstwo i nie patrzymy na to, czy to jest mecz z beniaminkiem, czy mecz przyjaźni. Nas to nie interesuje, bo jesteśmy piłkarzami, chcemy grać jak najlepiej. A czy jest mi żal? Nie, bo taka jest nasza praca.
Przed meczem z Jagiellonią powiedziałeś, że chcecie zagrać lepiej, bo jak na razie to nie za dobrze wygląda ta gra. Po tym spotkaniu możesz powiedzieć, że jest już dobrze?
Wydaje mi się, że raczej nie. No cóż... Będziemy czekać na najbliższe mecze, żeby w nich zagrać jak najlepiej.
W pierwszej połowie tego meczu byłeś bezrobotny. Jagiellonia dopiero w drugiej części spotkania stworzyła groźną sytuację.
Wiem, że w tym meczu miałem tylko jedną interwencję. Trener już to podkreślał na odprawie, że nieprzypadkowo przeszedłem do Wisły, że ktoś mnie zauważył. Musiałem się z tym liczyć, że w takich meczach będę miał maksymalnie po dwie, trzy interwencje, że wtedy podczas takich zagrań będę musiał się wykazać. Teraz tych interwencji mam mało, ale w moim poprzednim klubie, w Odrze Wodzisław, takich zagrań miałem sporo.
Jesteście teraz liderami Orange Ekstraklasy. Pierwsze miejsce dodaje skrzydeł?
Jeden z naszych zawodników dobrze powiedział, i to był chyba nawet Marek Zieńczuk, że lepiej jest nam uciekać, niż jakbyśmy mieli kogoś gonić. Trzymajmy się tego, patrzmy się na naszą grę, na nasz styl. Oby ten styl był jeszcze lepszy.
Teraz przed Wami dwa bardzo ważne mecze z Cracovią i z Legią.
To są zawsze specyficzne mecze dla klubu i dla kibiców. Tak naprawdę to każdy mecz jest ciężki, bo teraz w lidze nie ma łatwych spotkań. Jedziemy na Cracovię, a to jest rywali jak każdy inny. Wiadomo, że trzeba się w stu procentach przygotować i skoncentrować na tym meczu. Tak samo będzie z Legią, ale nasz najbliższy cel, to wygrać w meczu derbowym i po to właśnie jedziemy do Wisły, żeby popracować.
No właśnie. Co musicie poprawić? Nad czym będziecie pracować?
Nie mogę tego teraz powiedzieć, bo nie wiem. Trener powie nam wszystko dopiero na miejscu. Po przyjeździe mamy jeszcze jeden trening. We wtorkowych ćwiczeniach mieliśmy tylko siłownię, tak jak to cyklicznie wyglądało praktycznie co tydzień. A to, co nam trener Skorża dodatkowo zaplanuje, to zobaczymy.
O ile dobrze pamiętam, to zadebiutujesz w derbach Krakowa. Nie broniłeś jeszcze w meczach z Cracovią.
Nie, nie broniłem. W tych meczach z Cracovią akurat bronił Radek [Majdan]. Bardzo chciałem wtedy wystąpić, bo z tego co wiedziałem, to mogłem wyjść w tym pierwszym meczu derbowym. Przynajmniej tak się deklarował wtedy trener Dan Petrescu. Myślę jednak, że trener chciał postawić na doświadczonego gracza i wybrał Radka. Nie sądzę, żeby miał się wystraszyć postawienia w tamtym meczu na mnie.
Czy nie obawiacie się tego, że po rozegraniu pod rząd dwóch ciężkich meczów będą problemy z przygotowaniem fizycznym?
Powiem w ten sposób - teraz będziemy się koncentrować nad tym najbliższym meczem, czyli to będzie Cracovia. Po tym spotkaniu będzie tydzień czasu do tego, żeby dobrze przygotować się do Legii. Wydaje mi się, że tej siły nam nie zabraknie. Teraz jest przerwa na reprezentację, trenerzy w Wiśle dobrze wiedzą, co robią. Jest przecież trener Bahr, trener Blacha, trener Janas i asystenci, którzy się na tym znają. Treningi wydolnościowe w zespole wyglądały dobrze, więc myślę, że tutaj najważniejsza będzie psychika i koncentracja.
Skoro wywołałeś temat kadry, to jak według Ciebie zaprezentują się Polacy w najbliższym spotkaniu?
Jeśli trener Leo Beenhakker wystawi Kamila Kosowskiego, to wierzę w to, że pomoże tej drużynie w osiągnięciu jak najlepszego rezultatu, jakim jest zwycięstwo. Wierzę, że wygrają i nie będzie tak jak w Kazachstanie - gdzie zresztą byłem - że wygraliśmy 1:0 po bardzo ciężkiej walce. Mam nadzieję, że dobrze sobie poradzą, zwłaszcza, że grają w Polsce.
Kasia
Fot. Grzegorz Czop
Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA