Strona główna » Aktualności » Marek Zieńczuk - A my swoje...

Marek Zieńczuk - A my swoje...

Data publikacji: 09-08-2006 17:56



W Krakowie czuje się jak u siebie w domu. Od kiedy pamiętam, zawsze była zgoda Lechii z Wisłą. Kiedy chodziłem z szalikiem na mecze, pojawiały się szaliki Wisły Kraków - Marek Zieńczuk w rozmowie z nami opowiada o miłości do gdańskiej Lechii, pierwszym meczu i wyjazdach...

- Jak skomentujesz wasz ostatni mecz z Arką. Miałeś w nim kilka sytuacji bramkowych, które mogłeś wykorzystać.
Na pewno szkoda wszystkich sytuacji ,które miała nasza drużyna. Myślę, że w pierwszej połowie zagraliśmy lepszą  piłkę niż w drugiej części spotkania.  Szkoda, że nie udało nam się wygrać. Podwójnie zależało mi na zwycięstwie, były to moje  małe derby. Szkoda ,że nie przywieźliśmy trzech punktów..  Mam nadzieje, że odrobimy te punkty na własnym stadionie.

- Czy spotkania z Arką jakoś dodatkowo Cię mobilizują.
 Staram się być skoncentrowany przed tymi meczami.  Nie powiem, że bardziej  zależy mi  niż w innych spotkaniach. Dreszczyk emocji zawsze się pojawia przed tymi meczami  i bardziej mobilizuje.

- Czy podczas meczy z Arka Twoi bliscy zasiadają  na trybunach?
Obecny  był mój tata i brat,  także  małe grono moich przyjaciół i  bylo  tez trochę  naszych kibiców. Gdzieś  tam po cichu wszyscy mi  dopingowali. Czułem  ich obecność .  

- Masz satysfakcje z  faktu ze grasz w zaprzyjaźnionym klubie z Lechią?
 Na pewno, w Krakowie  czuje się jak u siebie w domu. Od kiedy pamiętam , to ta zgoda z Wisłą była.  Kiedy chodziłem z szalikiem na mecze , pojawiały  się szaliki Wisły Kraków.

- Pierwszy mecz  na którym byłeś obecny jako kibic odbył się na  stadionie Lechii, pamiętasz w którym to roku miało miejsce ??
Oj to było tak dawno……,  szczerze to nie pamiętam

- Na trybuny  Lechii przyprowadzili Cię  brat ? 
Na treningi przyprowadził mnie brat, pierwszy raz na meczu byłem z moim tata. Było to bardzo dawno temu.  Dokładnie pierwszego meczu nie pamiętam.

- Czy zdarzyło Ci się jeździć na wyjazdy ?
Byłem na kilku wyjazdach. Miało to miejsce w  Bydgoszczy ,Toruniu…… Oczywiście były to drugoligowe  mecze. Wówczas kiedy chodziłem na mecze, Lechia nie grała jeszcze w pierwszej lidze.

- Będąc piłkarzem Wisły, zdarzył Ci się kiedyś nieprzyjemny incydent z tym faktem związany?
Nie takich incydentów nie  było. Nic nie przyjemnego mnie jeszcze nie spotkało. Mam nadzieję, że tak będzie przez cały czas.

- Przeglądasz prasę związaną z kibicami bądź rożne strony internetowe?
Czytam gazetkę kibicowską „Forze Wisłę”. Do Internetu raczej nie zaglądam, nie będę mówił z jakich przyczyn. Omijam Internet dużym łukiem. Wole czytać gazetki pisane przez kibiców z krwi i kości. Wiernie odzwierciedlają życie kibicowskie.

Rozmawiała Maleństwo
Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA



do góry strony