Strona główna » Aktualności » Maciej Skorża: Nazwiska nie grają

Maciej Skorża: Nazwiska nie grają

Data publikacji: 15-02-2008 17:28



Początek rozgrywek ligowych zbliża się coraz szybciej. Za Wisłą drugi obóz przygotowawczy. Poprosiliśmy trenera Skorżę o podsumowanie tego okresu, a także o kilka prognoz na przyszłość.

Ten materiał ukazał się w czwartkowym, 51. numerze newslettera Białej Gwiazdy.

Obserwując waszą pracę w trakcie obozu w Hiszpanii można powiedzieć, że budowa polskiego „drem teamu”, jak Wisłę zaczęły nazywać media, to nie będzie droga usłana różami.

Bardzo się cieszę ze wzmocnień, które zostały dokonane w tym oknie transferowym. Ja do tego podchodzę jednak bardzo spokojnie. Wiem, że mediach atmosfera będzie podgrzewana, że będą wielkie oczekiwania ze strony naszych kibiców, ale jako trener muszę do tego podejść bardzo obiektywnie. Wiem i zdaję sobie sprawę z tego, że same nazwiska nie grają. Nowych piłkarzy trzeba wkomponować w drużynę. Przypomnę, że tak naprawdę w porównaniu do jesieni to rozpoczniemy ligę bez Marcina Baszczyńskiego – naszego podstawowego prawego obrońcy, Kamila Kosowskiego – prawego skrzydłowego i prawdopodobnie będzie też zmiana w ataku i na bramce. To oznacza, że jeśli chodzi o zawodników z pola, to będą trzy zmiany w porównaniu z początkiem jesieni. To dosyć sporo. W tym kontekście piłkarzom, którzy do nas przychodzą, musimy dać trochę czasu, żeby oni przyswoili sobie sposób gry Wisły, zgrali się z drużyną, z zawodnikami. Na pewno będzie potrzeba trochę cierpliwości.

Ile czasu Pana zdaniem potrzeba, żeby nowi zawodnicy wkomponowali się w zespół?
Myślę, że będzie to okres całej rundy – gramy raptem dwa miesiące, bo początek maja to już koniec rozgrywek ligowych. Myślę, że tempo dochodzenia zawodników do dobrej dyspozycji może być różne. O ile Wojtek Łobodziński jest cały czas w cyklu meczowym – mam tu na myśli jesień, to Radek Matusiak miał dosyć długą przerwę. Można powiedzieć, że na boisku pojawiał się incydentalnie. Tu będziemy musieli być bardziej cierpliwi, dać Radkowi trochę więcej czasu. Mam nadzieję, że będzie on szybko naszym sporym wzmocnieniem.

O tych wzmocnieniach można chyba powiedzieć, że lepiej późno niż wcale?
Jak najbardziej. Mamy czas na to, żeby wkomponować tych zawodników. Co prawda musimy to robić w meczach ligowych, bo nie ma innego wyjścia, ale wydaje mi się, że są to tak dobrzy piłkarze, że powinni szybko znaleźć wspólny język z resztą zespołu. Tak jak powiedziałem, wydaje mi się, że żeby to wszystko w pełni zagrało, trzeba mówić o okresie jednej rundy. Na razie nie chcę mówić o Łukaszu Gargule, bo go nie ma jeszcze z nami. Będę w jakiś sposób komentował jego osobę w kontekście Wisły, jeśli on tu się pojawi.

Nie będzie miał Pan jakiś oporów ze wstawianiem nowych zawodników kosztem tych bardziej zgranych z resztą drużyny?
Zobaczymy. Może być taka sytuacja, że ci nowi zaczną się od początku pojawiać w pierwszym składzie, będą świetnie funkcjonowali, a może niektórzy będą mieli na razie rolę zawodnika wchodzącego z ławki. Trzeba pamiętać też, że lada moment dojdzie do nas Andrzej Niedzielan, który rozegrał w Wiśle raptem dwa i pół meczu. Myślę, że profity z transferu Niedzielana będziemy mogli dopiero teraz „konsumować”.

Ta runda będzie chyba trudniejsza od jesieni, bo teraz oczekiwania w stosunku do Wisły są naprawdę ogromne. Jak ma Pan zamiar sobie z tym radzić i jak chce Pan na to przygotować zawodników?
Ja do tego podchodzę z ogromną rezerwą. Na pierwszym planie stawiam sobie zdobycie mistrzostwa Polski, bo wcale nie uważam, że my już to mistrzostwo zdobyliśmy. Runda wiosenna zawsze jest trudniejsza niż jesienna, bo jest mnóstwo drużyn, które są bardzo zdeterminowane – walczą o utrzymanie lub o szansę gry w europejskich pucharach. W takich meczach na pewno będzie trudniej o punkty. Dodatkowo pojawia się czynnik presji. W prasie funkcjonuje pojęcie „drem teamu”, co myślę, że będzie powodowało ogromną presję na naszej drużynie. My jednak nie mamy innego wyjścia. Rozmawiałem już z drużyną na ten temat. Staram się przygotować zawodników na to, co nas może czekać. Może przecież przyjść słabszy mecz, może przyjść porażka – wtedy wiemy, jaka lawina krytyki ruszy na nas. Musimy więc spokojnie i konsekwentnie wykonywać swoją, pracę, a na pewno przyniesie to efekty.

Który mecz w trakcie drugiego zgrupowania w Hiszpanii dał drużynie najwięcej?
Mecz z CSKA Sofia. To był najmocniejszy przeciwnik, a my potrafiliśmy zmienić obraz meczu. Na początku przeciwnik wyraźnie dominował, ale z upływem czasu my potrafiliśmy zmienić sytuację i przeciwstawić mu się. To był mecz, który ze szkoleniowego punktu widzenia najwięcej nam dał.

Był w trakcie tych dwóch tygodni taki zawodnik, który zaskoczył Pana na plus, nie spodziewał się Pan aż tak dużo po nim?
Nie, myślę, że nie. W tej grupie każdy solidnie pracował i wydaje mi się, że nie pojawił się ktoś taki, kto nagle wyraźnie zaczął wybiegać na plus czy na minus od tego, co do tej pory prezentował.

A wśród zawodników Młodej Ekstraklasy jest taki, który zrobił na Panu najlepsze wrażenie?
Ciekawe momenty miał Przemek Szabat. Mateusz Kowalski też się dobrze pokazywał. Trochę słabiej wyglądał Krzysiek Mączyński na tym zgrupowaniu, ale myślę, że każdy z nich stale podnosi swoje umiejętności.

Dla nich przeznacza Pan mecze Pucharu Polski i Pucharu Ekstraklasy, czy może w lidze też coś pograją?
Będzie im ciężko, ale nie wykluczam tego.

Mówi Pan, że chce Pan wprowadzić system rotacyjny w zbliżającej się rundzie. Po odejściu jednego zawodnika i przyjściu trzech dysponuje już Pan wystarczającą liczbą piłkarzy, żeby go z powodzeniem stosować?
Chociaż liczbowo nie wygląda to tak pokaźnie, ale to jest wyraźna zmiana jakościowa.

Kto będzie najsilniejszym przeciwnikiem Wisły w walce o mistrzostwo: Legia, czy jednak ktoś inny?
Myślę, że będzie to Legia.

A mecz z Koroną to będzie takie wiosenne Chicago, czyli moment, który doda wam wiary w siebie, w swoje umiejętności?
Nie, mecz z Koroną to będzie normalna ligową gra. Trzeba będzie strzelić gola i dowieźć 1:0 do końca.

Dziękuję za rozmowę.
Dziękuję.

Aby otrzymywać newsletter Białej Gwiazdy i móc czytać przygotowane przez nas materiały zanim ukażą się one na stronie internetowej, wystarczy zarejestrować się.

Rozmawiał w drodze z Hiszpanii do Polski Marcin Górski
Fot. Maks Michalczak
Biuro Prasowe Wisła Kraków SA



do góry strony