Strona główna » Aktualności » M. Pawełek: Trochę większa adrenalina

M. Pawełek: Trochę większa adrenalina

Data publikacji: 12-08-2006 12:57



Mariusz Pawełek ma za sobą debiut w meczach pucharowych. W rozmowie z nami opowiada o straconej bramce, współpracy z trójką obrońców i kartce, którą dostał za grę na czas.

Jak wrażenia po debiucie w pucharach?
Na pewno była trochę większa adrenalina, niż w meczach ligowych. Debiut według mnie był taki pół na pół udany. Pozostaje lekki niedosyt po meczu. Wydaje mi się, że mogłem w jakiś sposób zaradzić przy tej bramce, ale o tym przekonam się, gdy zobaczę mecz na spokojnie.

Obrona grała w nowym ustawieniu. Jak tobie współpracowało się z trzema obrońcami?
Dzień przed meczem dowiedzieliśmy się o tym, że zagramy trójką w obronie. Wydaje mi się, że nie ma większego znaczenia, w jakim ustawieniu wychodzimy my, czy drużyna przeciwna. Najważniejsze to walczyć.

Spodziewałeś się, że będziesz miał tyle pracy, szczególnie pod koniec meczu?
Tak. Starałem się być przez cały czas skoncentrowany i to mi pomogło w tych sytuacjach. Końcówka była trochę nerwowa, graliśmy przez chwilę w jednego zawodnika mniej, później Ratajczyk też dostał czerwoną kartkę i siły się wyrównały. Parę sytuacji udało się Mattersburgowi stworzyć, było gorąco, ale to, co miałem obronić, wybroniłem.

Nie tylko dobrze broniłeś, ale i udanie wychodziłeś przed pole karne, gdy trzeba było. Koledzy cię wtedy nie zaasekurowali?
W tej sytuacji z pierwszej połowy po prostu dobrze przeczytałem grę i wiedziałem, że pójdzie taka piłka między obrońcami na dobieg. Zaasekurowałem więc Adama. Trzeba się wzajemnie uzupełniać, trzeba sobie pomagać.

Znowu dostałeś kartkę za grę na czas.
Znowu to taka głupia kartka. Sędzia pokazał, że będzie zmiana, to trwało dosłownie kilka sekund i już dostałem kartkę. Gdyby jeszcze to był jakiś faulu, czy coś innego, a tak po raz kolejny dostaję taką głupią kartkę. Szkoda.

Będzie trzeba coś zmienić, żeby takich kartek nie dostawać?
To nie zależy ode mnie, tylko od kaprysu sędziego, jego interpretacji. Tu sędzia pokazał, że będzie zmiana, więc spokojnie zacząłem ustawiać sobie piłkę. Później się go pytam, czy ta zmiana już się odbyła, bo ja byłem obrócony w stronę band reklamowych, a on podbiega i wyciąga kartkę.

Fot. Tomasz Sipiera
M. Górski
Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA



do góry strony