Strona główna » Aktualności » Kuba Błaszczykowski: Szkoda słów

Kuba Błaszczykowski: Szkoda słów

Data publikacji: 10-05-2007 00:52



Kuba Błaszczykowski, po raz kolejny udowodnił swoją wielką wartość. Jego pojedynki, niejednokrotnie z trójką rywali na raz, były niewątpliwie ozdobą spotkania.

Prawy pomocnik Białej Gwiazdy znów wprowadził dziś sporo zamieszania w szyki obronne rywali. Jego dryblingi pomiędzy obrońcami Zagłębia pogłębiały nadzieje kibiców na bramkę, ale niestety Krakowianie znów nie potrafili wykończyć swych akcji ofensywnych. Kuba popisał się wieloma celnymi dośrodkowaniami, a kiedy ruszał do ataku, piłka wydawała się być przyklejona do jego nogi. Defensywa gości była praktycznie bezbronna i tylko sporadycznie udało jej się wyłuskać futbolówkę reprezentantowi Polski.

W 42 minucie Kuba otrzymał doskonałe podanie od Tomka Dawidowskiego i uderzając z pierwszej piłki przestrzelił nad poprzeczką. Była to jedna z efektowniejszych akcji Wiślaków i tylko centymetry dzieliły nas od pełni szczęścia. W drugiej połowie pomocnik Białej Gwiazdy był dwukrotnie faulowany w polu karnym przeciwnika, jednak sędzia nie wyciągnął żadnych konsekwencji. W 60 minucie wskazał na jedenasty metr, ale po konsultacji z sędzią bocznym, odwołał swoją decyzję, przyznając Wiśle tylko rzut rożny. Była to chyba najbardziej kontrowersyjna decyzja w tym spotkaniu, choć żółta kartka dla Błaszczykowskiego w pierwszej połowie, za zabranie piłki przy podyktowaniu rzutu wolnego, również nie była do końca zrozumiała.

Patrząc na to, co się działo na boisku, wcale nie było widać, że Zagłębie walczy o Mistrza, a wy jesteście na czwartym, piątym miejscu w tabeli…
Na pewno był to mecz dobry, mecz walki. Zagraliśmy dobre spotkanie, ale niestety muszę to powiedzieć: nie wierzę w przypadki. Można raz popełnić błąd, ale nie kilka razy z rzędu. Dlatego wcześniej się nie odzywałem na ten temat, ale teraz już mówię otwarcie: Nie wierzę już w przypadek.

Żółta kartka eliminuje cię z prestiżowego meczu derbowego w Krakowie, jak to skomentujesz?
Ogólnie, chciałem tutaj powiedzieć, że jest mi z tym bardzo ciężko, ale są to po prostu śmieszne sytuacje. W drugiej połowie, bodajże Arboleda zrobił to samo, co ja i nie dostał żółtej kartki. Powinniśmy być wszyscy oceniani tak samo, a tutaj jedni są po prostu faworyzowani. Ciężko mi to wszystko ocenić na gorąco. Nie chcę komentować, bo mogę za dużo powiedzieć. Szkoda słów.

Musisz jednak przyznać, że mimo złej pracy sędziego, Wisła była dziś drużyną przeważającą.
Byliśmy drużyną przeważającą, ale za każdym razem kiedy wychodziliśmy i coś ciekawego zaczynało się dziać, to byliśmy sprowadzani na ziemię. Takie jest moje zdanie. Było coś robione. Wiem, że to śmiesznie brzmi, ale sami widzieliście co się działo, kiedy był tylko zalążek jakiejś dobrej akcji.

K.Cyganik                                                                                                Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA



do góry strony