- Jak oceniasz postawę swoją i Wisły w dzisiejszym meczu?
Na pewno mogłem przy odrobinie szczęścia strzelić bramkę. Nie wyszło i bardzo tego żałuję, aczkolwiek trzeba obiektywnie przyznać, że byliśmy drużyną słabszą i nie byliśmy w stanie zagrozić drużynie Nancy.

- W pierwszej połowie po zamieszaniu w polu karnym dostałeś burę od Marcina Baszczyńskiego. O co Wam poszło?
O to trzeba się spytać Marcina.

- W jednej z akcji piłka leciała na dość dziwnej wysokości. Mogłeś zaatakować ją głową, a zaatakowałeś nogą.
Na boisku ma się pół sekundy na to, żeby podjąć decyzję. Ja uważam, ze głową bym do tego nie doszedł, byłem w pełnym biegu i trafiłem ją nogą. To świadczy o tym, że zdążyłem, tylko że ta piłka się źle odbiła i na takiej wysokości ciężko było skierować ją do bramki

- W pierwszej części spotkania grałeś bardzo dobrze. W drugiej ta prawa strona zaczęła funkcjonować trochę gorzej. Co było tego powodem, brak sił?
Nie zabrakło sił, tylko cała drużyna zagrała słabo drugą połowę. Nie było tego co w pierwszej, gdzie wyprowadzaliśmy kontry, które kończyły się strzałami, nie zawsze z dobrym skutkiem, ale kończyły się strzałami. W drugiej połowie na naszej grze zaważyła ta czerwona kartka, chociaż w końcówce mieliśmy szansę na doprowadzenie do remisu. Uważam, że nie byłby to sprawiedliwy wynik, ale przynajmniej byłby to remis i nikt by o tym za miesiąc nie pamiętał, w jakim stylu byłby ono wywalczony.

- Twoje podanie do Pawła Brożka, po którym zdobył gola, było klasy europejskiej.
Tak potoczyła się sytuacja- Paweł zrobił dobry ruch, ja poszukałem go w polu karnym, dostał piłkę no i strzelił bramkę. To była normalna akcja, jak każda inna.

Fot. Tomasz Sipiera
cypisek & M. Górski
Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA