Aktualności
OSTATNIE NEWSY.
Kryszałowicz: Warto grać dla kibiców
Data publikacji: 02-03-2006 11:00- Pierwszy okres mojego pobytu w Wiśle na pewno nie należał do najprzyjemniejszych. Z jednej strony ciążyła na mnie presja zapełnienia luki po Tomku Frankowskim, a z drugiej ciągłe powtarzanie: człowiek Engela. Nie byłem podstawowym zawodnikiem Wisły, rozegrałem zaledwie 4 całe mecze, jednak to na mojej osobie skupiła się głównie krytyka kibiców. Dziennikarze jechali po mnie. Nie czytam prasy, ale nawet na żywo, jedna czy druga osoba potrafiła rzucać pod moim adresem uszczypliwe uwagi, mówiąc łagodnie. Na Wiśle są bardzo dobrzy kibice, ale i tacy, którzy wtedy, gdy zawodnikowi nie idzie, potrafią tylko wyzywać i dołować. Mnie też to dotknęło. Nie było to obojętne dla mojej psychiki, a co za tym idzie dla dyspozycji na boisku. Myślę, że to, co było minęło i zmieni się atmosfera wokół mojej osoby, bo warto grać w Wiśle dla tych, którzy potrafią krytykować i wspierać, gdy trzeba – dla prawdziwych kibiców.
- Po ostatnim meczu pojawiło się na twój temat wiele ciepłych słów.
- Staram się grać jak najlepiej potrafię. Dużo pomogła mi zmiana trenera. Tak jak wspomniałem, byłem postrzegany jako człowiek Engela. Teraz nikt mi nie zarzuci, że szkoleniowiec mnie foruje.
- Jak Ci minął okres przygotowawczy pod okiem trenera Petrescu?
- Ciężko, ciężko było. Ale to będzie procentować. Owszem, w meczu z Bełchatowem brakowało świeżości, ale na pewno nikt nam nie powie, że Wisła ma siły na 75 minut. Jesteśmy tak dobrze przygotowani wytrzymałościowo, że zabiegamy każdego rywala.
- Jakie cela stawiasz sobie na rundę wiosenną?
- Moim celem jest cel zespołu: mistrzostwo Polski. Mam nadzieję, że pierwszym krokiem będzie zwycięstwo nad Groclinem, tym bardziej, ze dla kilku kolegów będzie to prestiżowy pojedynek z byłym trenerem Liczką.
Grisza
Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA