Strona główna » Aktualności » Kosowski: Zniszczyliśmy Jagiellonię

Kosowski: Zniszczyliśmy Jagiellonię

Data publikacji: 06-10-2007 22:31



Powoli wizytówką Wisły stają się dwójkowe akcje Kamila Kosowskiego z Markiem Zieńczukiem. Najpierw w Chorzowie, a teraz w spotkaniu z Jagiellonią, swoimi podaniami rozbili zespół z Białegostoku.

Spodziewał się Pan tak łatwego meczu? Kolejny beniaminek rozbity.
Cieszę się bardzo z wyniku tego spotkania. Tym bardziej jestem zadowolony ze stylu. Można powiedzieć, że zniszczyliśmy Jagiellonię. Bardzo się cieszę z tego, że zagraliśmy na zero i stworzyliśmy dobre widowisko dla kibiców. Rozegraliśmy parę fajnych akcji i strzeliliśmy szybko bramkę. Wydaje mi się, że ta bramka ustawiła mecz, bo gdyby to nie wpadło, to byłoby naprawdę bardzo ciężko.

Po raz kolejny Marek Zieńczuk strzela wypracowane przez Pana sytuacje. Bramki były podobne do tych strzelonych w Chorzowie.
Bardzo się z tego cieszę. To jest chyba trzecia bramka, którą Marek tak strzelił i jest skuteczny. Tak jak sam mówi, co nie kopnie to wpada. Wystawia nogę, albo głowę i dla mnie to jest podwójna radość, bo to po moich podaniach. To była bardzo ważna część spotkania, która pozwoliła nam później zagrać spokojniej.

Zwycięstwo dało Wam dzisiaj fotel lidera.
Oczywiście cieszymy się z tego, bo zawsze walczymy o zwycięstwo. Tak po prostu Wisła gra i zawsze będzie tak grała. Nie oglądamy się na naszych przeciwników, a to było normalne, że kiedyś Legia musiała stracić punkty. Dobrze się stało, że te punkty stracili teraz, choć na pewno trzeba będzie uważać na Lecha. Dzisiaj udowodnili, że są dobrą drużyną, która zbliżyła się do czołówki. Nas czekają teraz bardzo ciężkie dwa mecze i będziemy się do nich przygotowywać.

Można powiedzieć, że dopiero teraz Wisła będzie miała najtrudniejszych rywali?
Oczywiście. Są to dla nas dwa arcytrudne i arcyważne mecze. Jest teraz przerwa i na pewno trener przygotuje zespół do tych spotkań. Nie ma się co oszukiwać, te mecze będą najważniejsze w całym sezonie.

Pan tej przerwy nie będzie miał. Po raz pierwszy od meczu z Ekwadorem dostał Pan powołanie do kadry.
To powołanie było dla mnie zaskoczeniem i bardzo miłą niespodzianką. Wiadomo, że kadra jest priorytetem dla każdego zawodnika. Przed meczem z Jagiellonią myślałem tylko o tym meczu, a teraz jestem już myślami w reprezentacji. Bardzo się cieszę, że w końcu po tak długiej przerwie spotkam kolegów. Zobaczę się z Maćkiem Żurawskim i z innymi chłopakami. Nie ukrywam, że brakowało mi tego. I w poniedziałek ruszamy.

Dużo mówiono Panu o trenerze Benhakkerze?
Byłem za granicą i wtedy nie wypytywałem się za bardzo o trenera Benhakkera. Jego nazwisko mówi samo za siebie, jest to profesjonalista. Przemawiają za nim przede wszystkim wyniki, które nasza reprezentacja osiąga. Nic dodać, nic ująć.

Kasia
Fot.Maks Michalczak
Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA



do góry strony