Aktualności
OSTATNIE NEWSY.
Strona główna »
Aktualności »
Kosowski: Więcej pozytywów niż negatywów
Kosowski: Więcej pozytywów niż negatywów
Data publikacji: 02-09-2007 10:59"Kosa" po meczu przyznał, że w drugiej połowie w drużynę wkradło się rozluźnienie i to było powodem utraty dwóch bramek. Mimo że Kamil trenował tylko kilka dni z Dolhą, było mu go po prostu żal.
Wygraliście z Lechem, ale tych dwóch bramek można było chyba uniknąć?
To prawda. Będziemy to analizować i nad tym pracować, bo nie należy tracić bramek po stałych fragmentach gry. To były błędy, których mogliśmy uniknąć. Wydaje mi się, że dzisiaj było więcej pozytywów niż negatywów, także wszyscy powinni być zadowoleni.
Błędy z Bełchatowa zostały wyeliminowane?
Gdybyśmy byli bardziej skuteczni, to wynik byłby dużo wyższy. Na pewno poprawiliśmy cechy mentalne i było widać, że zespół walczy bardziej przekonująco, niż w Bełchatowie. Chyba tym rozbiliśmy Lecha.
Trener pochwali Jeana Paulistę, a rzadko mu się zdarza chwalić kogoś indywidualnie.
Też się cieszę, że Jean strzelił dwie bramki. Szkoda tylko, że wystarczyło mu sił na 35 minut, bo pod koniec pierwszej połowy trochę stanął. Niestety, nasza drużyna musi pracować cała i napastnicy też mają nam pomagać w grze, bo w tym nasza największa siła.
Duże znaczenie miało dla Was, że w bramce stał Dolha?
Poznałem Emiliana, kiedy wróciłem do kraju. Trenowałem z nim indywidualnie. Szczerze powiem to żal mi go, bo akurat dzisiaj miał dużego pecha. O wszystkie interwencje można się do niego doczepić. To były takie piłki za kołnierz i ciężko mu było coś z tym zrobić. Presja kibiców zrobiła swoje, choć nie sądzę, żeby to był człowiek, który takiej presji się poddaje.
Co się stało w drugiej połowie, że straciliście dwie bramki?
W drugiej połowie było 4:0, spodziewaliśmy się spokoju w grze. Chyba za bardzo się uspokoiliśmy, bo daliśmy się zepchnąć na własną połowę. Nie graliśmy już tak agresywnie jak w pierwszej połowie. Nam nie wypadało dopuścić Lecha, żeby w jakikolwiek sposób strzelił bramkę i złapał wiatr w żagle. Kiedy drużyna przegrywa 4:0, to odechciewa się wszystkiego. Mogliśmy przypieczętować zwycięstwo piątą bramką i byłoby po meczu. W drugiej połowie wkradło się trochę rozluźnienia.
M. Strączek
fot.Maks Michalczak
Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA
To prawda. Będziemy to analizować i nad tym pracować, bo nie należy tracić bramek po stałych fragmentach gry. To były błędy, których mogliśmy uniknąć. Wydaje mi się, że dzisiaj było więcej pozytywów niż negatywów, także wszyscy powinni być zadowoleni.
Błędy z Bełchatowa zostały wyeliminowane?
Gdybyśmy byli bardziej skuteczni, to wynik byłby dużo wyższy. Na pewno poprawiliśmy cechy mentalne i było widać, że zespół walczy bardziej przekonująco, niż w Bełchatowie. Chyba tym rozbiliśmy Lecha.
Trener pochwali Jeana Paulistę, a rzadko mu się zdarza chwalić kogoś indywidualnie.
Też się cieszę, że Jean strzelił dwie bramki. Szkoda tylko, że wystarczyło mu sił na 35 minut, bo pod koniec pierwszej połowy trochę stanął. Niestety, nasza drużyna musi pracować cała i napastnicy też mają nam pomagać w grze, bo w tym nasza największa siła.
Duże znaczenie miało dla Was, że w bramce stał Dolha?
Poznałem Emiliana, kiedy wróciłem do kraju. Trenowałem z nim indywidualnie. Szczerze powiem to żal mi go, bo akurat dzisiaj miał dużego pecha. O wszystkie interwencje można się do niego doczepić. To były takie piłki za kołnierz i ciężko mu było coś z tym zrobić. Presja kibiców zrobiła swoje, choć nie sądzę, żeby to był człowiek, który takiej presji się poddaje.
Co się stało w drugiej połowie, że straciliście dwie bramki?
W drugiej połowie było 4:0, spodziewaliśmy się spokoju w grze. Chyba za bardzo się uspokoiliśmy, bo daliśmy się zepchnąć na własną połowę. Nie graliśmy już tak agresywnie jak w pierwszej połowie. Nam nie wypadało dopuścić Lecha, żeby w jakikolwiek sposób strzelił bramkę i złapał wiatr w żagle. Kiedy drużyna przegrywa 4:0, to odechciewa się wszystkiego. Mogliśmy przypieczętować zwycięstwo piątą bramką i byłoby po meczu. W drugiej połowie wkradło się trochę rozluźnienia.
M. Strączek
fot.Maks Michalczak
Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA