Strona główna » Aktualności » Kosowski: Chyba trzeba iść do kościoła

Kosowski: Chyba trzeba iść do kościoła

Data publikacji: 11-11-2007 12:20



"Kolejny mecz, który nie był piękny w naszym wykonaniu, ale była ta skuteczność. Chyba trzeba iść do kościoła i podziękować przede wszystkim za skuteczność i formę Marka Zieńczuka w tym sezonie" – przyznał pomocnik Wisły, Kamil Kosowski.

W pierwszej połowie Groclin skrócił wam pole gry, a tego Wisła nie lubi. W drugiej połowie dali wam już więcej swobody.
Nie lubimy tego tak, jak każdy zespół. Nikt nie lubi ostrej gry na skróconym boisku. Powiem więcej, wydaje mi się, że w Groclin był nawet lepszą drużyną w pierwszej połowie. Kiedy mieli siły, to byli bardzo aktywni, bardzo ruchliwi i potrafili przytrzymać piłkę. Groclin miał kilka sytuacji, w których mógł lepiej sobie dograć, ale nie zrobili tego.

Wielu zawodników narzekało na warunki, jakie panowały podczas spotkania z Groclinem.
Też odczułem trudy tego spotkania. Cieszy mnie to, że nasz zespół zniósł to lepiej, bo po tym, jak strzeliliśmy gola, to zespół Groclinu praktycznie stanął, a my więcej biegaliśmy. Kolejny mecz, który nie był piękny w naszym wykonaniu, ale była ta skuteczność. Jutro chyba trzeba iść do kościoła i podziękować przede wszystkim za skuteczność i formę Marka Zieńczuka w tym sezonie, bo jest bardzo skuteczny.

Piłkarze Groclinu mówili, że byli dobrze przygotowani fizycznie i nie opadli z sił.
Już nie po raz pierwszy Wisła udowodniła, że jest najlepszym zespołem w Polsce i wiadomo, że z jednej strony jest to fajne i wszyscy są pewni siebie i chyba wszyscy są zadowoleni z tego, że grają w tej drużynie. Z drugiej jednak strony cały czas ciąży na nas ta presja, że to my musimy udowadniać w każdym meczu, że jak przewyższamy zespół nie o klasę, to przynajmniej o kilka klas.

Teraz czeka Pana występ w reprezentacji. Jakie ma Pan oczekiwania?
Przede wszystkim jest to spora presja, a ja jadę dopiero na drugie zgrupowanie. Pierwsze zgrupowanie ciężko przepracowałem i bardzo się cieszę, że to przyniosło efekt. Teraz po tym meczu trzeba odpocząć, bo na treningach w reprezentacji trzeba dawać z siebie wszystko. I tutaj się tym troszeczkę martwię, bo zaczynam już pomału odczuwać jakieś zmęczenie.

Liczy Pan na to, że w tym wypadku trener Benhakker będzie dla Pana wyrozumiały?
Ja tam jadę dopiero drugi raz za kadencji trenera Benhakkera i na pewno nie mogę sobie pozwolić na to, żeby powiedzieć, że jestem zmęczony albo na to, żeby się obijać na treningu. A te treningi teraz się zmieniły, są fajne, ale trzeba być na nich skoncentrowanym i zaangażowanym maksymalnie.

Ciąży też presja wyniku przed meczem z Belgią?
Na takie mecze czeka się całe życie i ja się akurat na ten mecz cieszę. Zobaczymy jak to będzie wyglądać personalnie, a trener na pewno ma już w głowie kadrę na ten mecz i trzeba teraz po prostu bardzo dobrze przepracować te dziesięć dni.

Kasia Jeleń
Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA



do góry strony