Aktualności
OSTATNIE NEWSY.
Strona główna »
Aktualności »
Kokoszka: Żeby jechać, trzeba grać
Kokoszka: Żeby jechać, trzeba grać
Data publikacji: 29-03-2008 12:49Nie Dariusz Dudka, ale Adam Kokoszka wystąpił na środku obrony w piątkowym meczu. Czy obrońca Wisły już na stałe zajął miejsce Clebera? „Dużo meczów zostało, dużo się może zmienić” – mówił Adam po meczu z Polonią.
Na początku rundy wiosennej grałeś na innej pozycji niż teraz, bo przeciwko Koronie wystąpiłeś na prawej stronie defensywy.
Tak, ale w meczu z Koroną grałem z konieczności na prawej obronie, bo "Baszczu" jeszcze nie doszedł do zdrowia.
Czyli już do końca sezonu będziesz grał na środku obrony?
To trzeba się trenera zapytać. Dużo meczów zostało, dużo się może zmienić. Co chwila są jakieś kontuzje, problemy, czy kartki, więc skład się cały czas zmienia.
Początek meczu z Polonią mieliście nieudany, nie potrafiliście zagrozić bramce Peskovicia.
Na początku nie mieliśmy setek, ale strzeliliśmy bramkę, potem drugą. Myślę, że cały czas kontrolowaliśmy przebieg meczu, to jest najważniejsze.
Trudno grać z drużyną, która cały czas się broni.
Tak, dlatego ten mecz tak wyglądał. Graliśmy powoli, zmienialiśmy co chwila strony, żeby sobie jakąś sytuację stworzyć.
Bazik zaskoczył Was strzałem, po którym zdobył bramkę?
Uderzył z woleja, jeszcze źle się odbiła i Mariuszowi po ręce wpadła. Ale myślę, że nie powinniśmy tracić takich bramek.
Te występy pewnie bardziej zbliżają Cię do kadry Polski i do wyjazdu na Euro?
Myślę, że wszystkie mecze mnie zbliżają, bo muszę grać, żeby jechać - to jest podstawa. Ale to trzeba trenera Beenhakkera spytać, czy mnie zbliżają, czy oddalają, jaką on ma koncepcję, kogo widzi w składzie.
Czułeś się trochę pominięty, kiedy okazało się, że nie zagrasz w środę w Krakowie przeciwko USA?
Rozmawiałem z trenerem Nawałką i wiedziałem, że mnie nie będzie. Miałem jechać na młodzieżówkę, spokojnie sobie zagrać, bo byłem po kontuzji.
Ta wygrana nad beniaminkiem pozwala Wam już spokojniej patrzeć na pozostałe mecze. Macie tak dużą przewagę, że już nikt Was raczej nie dogoni.
Tak, ale nie mamy jeszcze zagwarantowanego mistrzostwa. Trener podkreśla, że każdy mecz chcemy wygrywać, nawet jak już będziemy mieli tytuł dużo wcześniej przed końcem sezonu.
Ania M.
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
Tak, ale w meczu z Koroną grałem z konieczności na prawej obronie, bo "Baszczu" jeszcze nie doszedł do zdrowia.
Czyli już do końca sezonu będziesz grał na środku obrony?
To trzeba się trenera zapytać. Dużo meczów zostało, dużo się może zmienić. Co chwila są jakieś kontuzje, problemy, czy kartki, więc skład się cały czas zmienia.
Początek meczu z Polonią mieliście nieudany, nie potrafiliście zagrozić bramce Peskovicia.
Na początku nie mieliśmy setek, ale strzeliliśmy bramkę, potem drugą. Myślę, że cały czas kontrolowaliśmy przebieg meczu, to jest najważniejsze.
Trudno grać z drużyną, która cały czas się broni.
Tak, dlatego ten mecz tak wyglądał. Graliśmy powoli, zmienialiśmy co chwila strony, żeby sobie jakąś sytuację stworzyć.
Bazik zaskoczył Was strzałem, po którym zdobył bramkę?
Uderzył z woleja, jeszcze źle się odbiła i Mariuszowi po ręce wpadła. Ale myślę, że nie powinniśmy tracić takich bramek.
Te występy pewnie bardziej zbliżają Cię do kadry Polski i do wyjazdu na Euro?
Myślę, że wszystkie mecze mnie zbliżają, bo muszę grać, żeby jechać - to jest podstawa. Ale to trzeba trenera Beenhakkera spytać, czy mnie zbliżają, czy oddalają, jaką on ma koncepcję, kogo widzi w składzie.
Czułeś się trochę pominięty, kiedy okazało się, że nie zagrasz w środę w Krakowie przeciwko USA?
Rozmawiałem z trenerem Nawałką i wiedziałem, że mnie nie będzie. Miałem jechać na młodzieżówkę, spokojnie sobie zagrać, bo byłem po kontuzji.
Ta wygrana nad beniaminkiem pozwala Wam już spokojniej patrzeć na pozostałe mecze. Macie tak dużą przewagę, że już nikt Was raczej nie dogoni.
Tak, ale nie mamy jeszcze zagwarantowanego mistrzostwa. Trener podkreśla, że każdy mecz chcemy wygrywać, nawet jak już będziemy mieli tytuł dużo wcześniej przed końcem sezonu.
Ania M.
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA