Strona główna » Aktualności » Każdy chciałby być na moim miejscu

Każdy chciałby być na moim miejscu

Data publikacji: 06-09-2007 23:18



[Video] Reprezentacja Polski ma przed sobą najważniejsze mecze w tym roku. Dla kadrowiczów to ogromne wyzwanie. Czy sprosta temu Dariusz Dudka? O Portugalii, Finlandii, kibicach i o tym, kto "trzyma" szatnię rozmawialiśmy z nim przed wyjazdem na zgrupowanie.

Zobacz galerię przygotowaną przy okazji tego wywiadu »

Dariusz Dudka ma na swoim koncie sporo występów w reprezentacji Polski. Jedne bardziej udane, inne mniej. "Najlepiej wspominam mecz z Belgią, bo wtedy wróciłem do kadry po prawie roku i zagrałem tam nieźle. Później były mecze z Azerbejdżanem i Armenią u siebie, ale ten pierwszy z Belgią pamiętam jako udany" - mówił "Dudi". Jednak życie piłkarza nie składa się tylko z dobrych meczów. Jeśli chodzi o te niezbyt udane, to... "Było ich parę..." - przyznał zawodnik. "Myślę, że taki słabszy mecz zagrałem jeszcze za kadencji Pawła Janasa z Danią, gdzie przegraliśmy w Poznaniu 5:1. Co akcję robili Duńczycy, to strzelili bramkę" - powiedział. 

Zobacz wywiad z Darkiem Dudką



Ostatnim sprawdzianem przed spotkaniem z Portugalią był towarzyski mecz z Rosją rozgrywany w ubiegłym miesiącu. Polacy zremisowali 2:2, chociaż przegrywali już 0:2. "Zadowoleni jesteśmy z drugiej połowy, bo pierwsza nie była za ciekawa. Popełnialiśmy za dużo błędów, graliśmy chaotycznie. Chcieliśmy zapomnieć o tej pierwszej połowie i na drugą wyszliśmy z myślą, żeby wygrać ten mecz, żeby nie było jakiejś plamy. Wyszliśmy więc skoncentrowani i, że tak powiem, "siedliśmy" na Rosji" - powiedział Darek Dudka. W meczu tym "Dudi" grał najpierw na pozycji obrońcy, by potem przejść do linii pomocy. "Akurat dzień przed tym meczem na treningu graliśmy w taką wewnętrzną gierkę. Tam byłem wystawiony jako defensywny pomocnik, ale po konsultacji z doktorem okazało się, że Mariusz Jop nie jest na 100% przygotowany do tego meczu i może zagrać, ale tylko część spotkania. Trener przesunął mnie więc do środka obrony" - wspominał piłkarz. Czy grało mu się lepiej w pomocy? "Z tego co było widać, to tak" - ze śmiechem mówił zawodnik.

Teraz wszyscy polscy kibice z niecierpliwością czekają na sobotnią potyczkę z wicemistrzami Europy z 2004 roku. Właściwie to nie będzie potyczka, tylko prawdziwa bitwa. Tylko czy uda się wygrać bitwę na terenie, na którym nikt od lat tego nie osiągnął? "Trzeba to jakoś przełamać. My też na własnym stadionie nie przegrywaliśmy bardzo długo, przyjechał Bełchatów i przegraliśmy. Dlatego wszystko w piłce jest możliwe. Jedziemy z nastawieniem, żeby zwyciężyć" - zapewniał reprezentacyjny piłkarz. Według Darka Dudki Portugalczycy mają świetny zespół i ciężko wskazać piłkarza, który będzie największym zagrożeniem dla podopiecznych Leo Beenhakkera. "Mają same gwiazdy rozsypane po całej Europie. Wiadomo, że ich czołowym zawodnikiem jest Cristiano Ronaldo, który sam może przesądzić o losach meczu. Mają też bardzo mocnych skrzydłowych" - powiedział "Dudi".

Czy zatem powtórzy się historia z Chorzowa, kiedy Polacy pokonali czwartą drużynę świata 2:1? Będzie o to bardzo trudno, bo jak mówi Darek Dudka: "Na pewno Armenia pokrzyżowała nam plany, bo ich "wkurzyła" lekko, remisując z nimi. Myślę, że na Armenii jeszcze niejedna drużyna zgubi punkty. Ale sytuacja w tabeli może się całkiem zmienić, bo Belgia ma 9 punktów straty do nas, Finlandia 2. Jest jeszcze parę meczów, także nie wiadomo jak się to wszystko potoczy. Jest Finlandia, jest Serbia, Belgia... Każdy może być na naszym miejscu" - stwierdził reprezentacyjny obrońco-pomocnik.

Wszyscy czekają na sobotę, 8 września. Ale... nie należy zapominać o tym, że następnym przeciwnikiem Polaków jest Finlandia, z którą na otwarcie eliminacji nasza kadra przegrała. "Z meczu na mecz graliśmy coraz lepiej i nie boimy się tego, że znowu przegramy z Finlandią. Nie obawiamy się tego. Pojedziemy tam z takim samym nastawieniem, z jakim oni przyjechali do nas. Będziemy chcieli się zrewanżować za tamten mecz i nie wyobrażam sobie sytuacji takiej, że oddamy im jakieś punkty bez walki" - zapewniał Dudka.

Minimum na te dwa mecze to 3 punkty. "Chcemy równo zagrać w obu spotkaniach" - mówił piłkarz. "Jedziemy do Lizbony po to, żeby powalczyć. Jedziemy do Finlandii po to, żeby się zrewanżować za pierwszy mecz. Jesteśmy na to gotowi".

cypisek
fot. Maks Michalczak
Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA




do góry strony