Aktualności
OSTATNIE NEWSY.
Strona główna »
Aktualności »
Jirsak - nowy dyrygent w orkiestrze Skorży?
Jirsak - nowy dyrygent w orkiestrze Skorży?
Data publikacji: 06-04-2008 01:41Niewątpliwie w meczu z Ruchem najjaśniej zaświeciła gwiazda Tomasa Jirsaka. "Trener mówi, że jestem jak Panenka, ale muszę jeszcze dużo pracować, żeby być na jego miejscu" - śmiał się po meczu Czech.
Czy ten mecz może przekonać trenera Skorżę do Twojej osoby?
To był tylko mój jeden mecz, dlatego muszę pokazać się pokazać w dalszych spotkaniach.
Wróćmy do tego, jak przyszedłeś do Wisły .Wielu uznawało Cię za nieporozumienie transferowe. Czy zastanawiałeś się jak to będzie? Dziś wszedłeś na boisko, strzeliłeś gola, rozdzielałeś piłki. Czego Ci było trzeba?
Musimy wierzyć w siebie, to jest najważniejsze. Grało jedenastu chłopaków, którzy zagrali bardzo dobrze. Szansę dostałem już w Pucharze Ekstraklasy – wygraliśmy.
Dziś tak po cichutku dostałeś szansę i było super. Jesień jednak była słaba.
Aż tak źle nie było. Więcej grałem w Teplicach, potem mało grałem. Musiałem pokazać się trenerowi na treningu i dziś zagrałem.
Kluczowy moment to wyjazd Mauro Cantoro do Argentyny....
Nie, nie. Mauro to bardzo dobry piłkarz. Teraz Mauro nie zagrał , ja dostałem szansę.
Z trybun nie wyglądało na to, że to ciężki mecz dla Ciebie.
Trener mówił: „Grajcie spokojnie”. Był to trudny mecz, Ruch zagrał dobrze, ale to my strzelaliśmy bramki.
W takiej drużynie jak Wisła, jak dostaje się szansę, trzeba ją wykorzystać. Czy dziś ją wykorzystałeś?
Dziś Mauro nie zagrał, ja zagrałem. Muszę się pokazać w dalszych meczach, nie może być tak że zagram raz. Tak być nie może.
W rankingu Twoich bramek które miejsce zajmuje ta zdobyta dzisiaj?
Ta jest najważniejsza! {śmiech}To była najpiękniejsza, ale strzelałem bramki, nie wszystkie były ładne, dziś była ładna, chcę więcej takich strzelać.
Trener śmiał się na treningach, że podpatrywałeś Panenkę.
Tak, trener mówi, że jestem jak Panenka (śmiech). Muszę jeszcze dużo pracować, żeby być na jego miejscu.
Jesteś Czechem, ale grałeś dziś w piłkę po „krakowsku”.
W Czechach gra się dużo piłek po ziemi, do nogi. Cieszę się, że mogę się z tym przydać Wiśle.
Koledzy bardzo narzekają na murawę, że nie można grać dolnych piłek.
No tak, jest to trudne. Piłka dziś odskakiwała ale musimy jakoś grać.
Jak to było ze strzałem w okienko?
To było szczęście. Paweł dobrze podał, szczęście, że tak trafiłem.
Starsi zawodnicy pewnie opowiadali Ci o takim zawodniku, jak Mirosław Szymkowiak. Jego odejście Wisła bardzo odchorowała. Mauro i Radosław Sobolewski to zawodnicy bardziej defensywni. Czy możesz być dyrygentem orkiestry trenera Skorży?
Chciałbym tak grać, jak grał tu „Szymek”. Myślę, że był to bardzo dobry piłkarz. Chcę pokazać, że mogę grac w takim klubie, jak Wisła.
Niektórzy mówili na Ciebie „Napoleon”. Czy chcesz być Napoleonem polskiej ligi?
Chciałbym, żebyśmy tu grali dobry futbol. Myślimy, że tak będzie.
Rafał Młyński
Fot. Maks Michalczak
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
To był tylko mój jeden mecz, dlatego muszę pokazać się pokazać w dalszych spotkaniach.
Wróćmy do tego, jak przyszedłeś do Wisły .Wielu uznawało Cię za nieporozumienie transferowe. Czy zastanawiałeś się jak to będzie? Dziś wszedłeś na boisko, strzeliłeś gola, rozdzielałeś piłki. Czego Ci było trzeba?
Musimy wierzyć w siebie, to jest najważniejsze. Grało jedenastu chłopaków, którzy zagrali bardzo dobrze. Szansę dostałem już w Pucharze Ekstraklasy – wygraliśmy.
Dziś tak po cichutku dostałeś szansę i było super. Jesień jednak była słaba.
Aż tak źle nie było. Więcej grałem w Teplicach, potem mało grałem. Musiałem pokazać się trenerowi na treningu i dziś zagrałem.
Kluczowy moment to wyjazd Mauro Cantoro do Argentyny....
Nie, nie. Mauro to bardzo dobry piłkarz. Teraz Mauro nie zagrał , ja dostałem szansę.
Z trybun nie wyglądało na to, że to ciężki mecz dla Ciebie.
Trener mówił: „Grajcie spokojnie”. Był to trudny mecz, Ruch zagrał dobrze, ale to my strzelaliśmy bramki.
W takiej drużynie jak Wisła, jak dostaje się szansę, trzeba ją wykorzystać. Czy dziś ją wykorzystałeś?
Dziś Mauro nie zagrał, ja zagrałem. Muszę się pokazać w dalszych meczach, nie może być tak że zagram raz. Tak być nie może.
W rankingu Twoich bramek które miejsce zajmuje ta zdobyta dzisiaj?
Ta jest najważniejsza! {śmiech}To była najpiękniejsza, ale strzelałem bramki, nie wszystkie były ładne, dziś była ładna, chcę więcej takich strzelać.
Trener śmiał się na treningach, że podpatrywałeś Panenkę.
Tak, trener mówi, że jestem jak Panenka (śmiech). Muszę jeszcze dużo pracować, żeby być na jego miejscu.
Jesteś Czechem, ale grałeś dziś w piłkę po „krakowsku”.
W Czechach gra się dużo piłek po ziemi, do nogi. Cieszę się, że mogę się z tym przydać Wiśle.
Koledzy bardzo narzekają na murawę, że nie można grać dolnych piłek.
No tak, jest to trudne. Piłka dziś odskakiwała ale musimy jakoś grać.
Jak to było ze strzałem w okienko?
To było szczęście. Paweł dobrze podał, szczęście, że tak trafiłem.
Starsi zawodnicy pewnie opowiadali Ci o takim zawodniku, jak Mirosław Szymkowiak. Jego odejście Wisła bardzo odchorowała. Mauro i Radosław Sobolewski to zawodnicy bardziej defensywni. Czy możesz być dyrygentem orkiestry trenera Skorży?
Chciałbym tak grać, jak grał tu „Szymek”. Myślę, że był to bardzo dobry piłkarz. Chcę pokazać, że mogę grac w takim klubie, jak Wisła.
Niektórzy mówili na Ciebie „Napoleon”. Czy chcesz być Napoleonem polskiej ligi?
Chciałbym, żebyśmy tu grali dobry futbol. Myślimy, że tak będzie.
Rafał Młyński
Fot. Maks Michalczak
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA