Strona główna » Aktualności » Jestem kilka dni, ale wszystko widziałem

Jestem kilka dni, ale wszystko widziałem

Data publikacji: 13-03-2006 16:32



Od czwartku Wisła Kraków dysponuje kolejnym doświadczonym pomocnikiem jest nim Australijczyk grający od 6 sezonów na angielskich boiskach. Jego rekord przedstawia się dość interesująco - grając w trzech klubach australijskich rozegrał 82 spotkania ligowe zdobywając 8 bramek. Dobra postawa w tamtejszej lidze zaowocowała przenosinami do walczącego o mistrzostwo Anglii Leeds United a następnie Barnsley FC, będąc podstawowym zawodnikiem tego klubu w trzech ostatnich sezonach. Jacob Geoffrey Burns występował we wszystkich kategoriach wiekowych swojej reprezentacji, notując również epizod w pierwszym zespole (2A).

W czwartek przyleciałeś do Polski, jednak początkowo miałeś stawić się w klubie wcześniej. Co sprawiło, że termin przyjazdu się opóźnił? Jak spędziłeś pierwsze dni w Polsce?
Powodem mojego przedłużonego pobytu w Londynie była wizyta w Australijskiej ambasadzie. Przed przylotem do Krakowa musiałem wyrobić paszport mojemu 4-miesięcznemu synkowi. Chciałem zabrać rodzinę od razu ze sobą. Po przylocie zakwaterowaliśmy się w hotelu i cały czas szukamy sobie lokum, w czym aktywnie pomaga nam kierownik drużyny Marek Konieczny. Jeszcze nie udało mi się wyjść do centrum Krakowa, której AK słyszałem jest piękne i kosmopolityczne. Obejrzałem natomiast dwa mecze Wisły oraz spotkanie największego rywala do tytułu – Legii Warszawa.  Bardzo byłem ciekawy poziomu tutejszych rozgrywek i porównania Wisły do najpoważniejszych konkurentów.

Co sądzisz o poziomie tych spotkań?
Doceniam poziom najlepszych drużyn w Polsce. Gra jest poukładana i o dziwo podobna do angielskiej. Jest wiele twardej męskiej gry co czyni grę przyjemną dla oka. Gdyby Wisła i Legia grały w angielskich rozgrywkach ich miejsce wyznaczone byłoby na pograniczu między Premiership i Coca-Cola division 1.

Grałeś w Leeds United w rozgrywkach ligi angielskiej. Czy obecnej Wiśle brakuje dużo do poziomu tego zespołu?
Porównanie do Leeds z czasów kiedy ja grałem w tym klubie nie jest możliwe. Były to czasy kiedy weszliśmy do ćwierćfinału Ligii Mistrzów. Jest to do dzisiaj największe osiągnięcie klubu. Grali w Leeds Mark Viduka i Alan Smith. Ja rywalizowałem o miejsce w składzie z Oliverem Dacourtem. Dzisiejsze Leeds United jest słabszym zespołem. Myślę, że Wisła jest obecnie lepsza.

Według informacji zamieszczonych na stronie Leeds United rozegrałeś w barwach tego pierwszoligowca ledwie pięć spotkań w ciągu 2 lat. Czy był to wynik kontuzji, którą przechodziłeś?
Te informacje są zdecydowanie błędne. Pięć spotkań rozegrałem licząc tylko rozgrywki Ligi Mistrzów. Na boisko przez ten okres czasu wybiegłem około 30 razy. Miałem kilka kontuzji podczas gry w L.U.F.C. ale żadna nie była na tyle poważna by mogła przeszkodzić mi w kontynuowaniu kariery.

Czy fakt podpisania przez Michaela Thwaite’a kontraktu z Wisła, kilka tygodni wcześniej miał jakiś wpływ na twoją decyzję o zmianie klubu?
Znam się z Michaelem i brałem pod uwagę fakt, że będę miał tutaj wyborowe towarzystwo. Będzie nas dwóch i damy sobie radę. Wierzę, że walka o tytuł mistrza polski, gra w spotkaniach na wysokim poziomie przybliży mnie do reprezentacji na mundial. Zrobiłem krok na przód i jestem zadowolony ze zmiany. Znalazłem się pośród kilku wysokiej klasy napastników dlatego nie mogę liczyć na występ od zaraz.

Kazimierz Moskal w kilku słowach określił Jacoba Burnsa, jako zawodnika grającego bardziej ofensywnie niż Norbert Varga. „Jest środkowym pomocnikiem o dobrym wyszkoleniu technicznym i ułożonym strzale. Przyszedł do nas w odpowiedniej formie fizycznej. Nie ma zaległości i jest w pełni treningu. Prezentuje się bardzo dobrze. Był już w szerokim składzie na mecz z Bełchatowem obecnie trener również bierze go pod uwagę przy ustalaniu 18-ki meczowej na kolejne spotkanie”. 

Rozmawiał Tom
Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA



do góry strony