Strona główna » Aktualności » Grzegorz Mielcarski: Czas na Dana

Grzegorz Mielcarski: Czas na Dana

Data publikacji: 08-12-2005 12:00



- Ważnym powodem tego, że zdecydowałem się na pracę w Wiśle była osoba Grzegorza Mielcarskiego. Obaj jesteśmy ambitni, chcemy dużo zmieniać, mamy podobne myślenie o futbolu - powiedział po podpisaniu kontraktu Dan Petrescu.

Wcześniej dyrektor sportowy, Grzegorz Mielcarski opowiadał, jak doszło do nawiązania współpracy z trenerem z Rumunii.

- Myślałem, że uda nam się utrzymać nasze negocjacje z Danem  w tajemnicy, wydawało mi się, że zostanie przedstawiony dziś jako wielka niespodzianka, tymczasem prasa skutecznie przejrzała nasze zamiary – rozpoczął swoją wypowiedź Mielcarski. W następnych zdaniach wyjaśnił, dlaczego nie chciał, żeby informacja o rozmowach pozostała w tajemnicy. - Na wcześniejszym etapie rozmów nie mogliśmy nic potwierdzać, bo Danem interesowały się inne kluby, a my nie chcieliśmy go w ostatniej chwili stracić.

Po tym wstępie dyrektor sportowy przybliżył całą historię swoich kontaktów z Petrescu. - Gdy zaczęliśmy wysyłać ludzi do Rumunii, żeby obserwowali spotkania ligowe tamtych zespołów pod kątem ewentualnych wzmocnień, jeden z nich przekazał informację, że są tam też dwie, trzy osoby, które mogły by być kandydatami na trenera Wisły. Wtedy po raz pierwszy padło nazwisko Dana Petrescu. Również zawodnicy, z którymi grałem w Grecji i w Portugalii w tracie rozmów o sytuacji w Wiśle też podsuwali mi kandydatury. Jednego z kolegów poprosiłem, żeby zapytał Dana, czy jest możliwe, żebyśmy się mogli spotkać. Dan wyraził zainteresowanie i stąd moja wizyta w Rumunii. Po raz pierwszy rozmawialiśmy bardzo długo, ponad 5 godzin. Po tym spotkaniu umówiliśmy się na następną rozmowę, żeby omówić bardziej szczegółowe sprawy związane z jego ewentualną pracą w naszym klubie.

Co spowodowało, że Petrescu przekonał do siebie Mielcarskiego? Dyrektor sportowy odpowiedział: - Bardzo podobała mi się jego filozofia pracy. To zrobiło na mnie o wrażenie. Ten człowiek w wieku 23 lat wyjechał do Włoch, potem był przez 8 lat w Anglii. W trakcie pobytu za granicą swojej ojczyzny zmienił swoją mentalność. Nauczył się wielu rzeczy, które potem chciał zmienić w Rumunii. Tego wszystkiego próbował dokonać w Sportulu. Jest to niewielki klub, więc ograniczało to jego możliwości. Wydaje mi się, że w Krakowie takie szanse będzie miał.

W trakcie konferencji prasowej wielokrotnie padało słowo "ryzyko". Również Grzegorz Mielcarski odniósł się do tego aspektu zatrudnienia Dana Petrescu. - Nie boimy się zaryzykować. Na razie w Polsce ludzie znają wartości trenera Petrescu, ale myślę, że przyjdzie na to czas. W Wiśle było już wielu trenerów, zawsze staraliśmy się sięgać po najlepszych. Dziś jest czas na Dana Petrescu, jego filozofię pracy, tworzenia zespołu. Będę mocno stał przy trenerze Petrescu. Jeśli on za coś odpowiada, to ja również w dużej mierze też. To ja podjąłem ryzyko, żeby jako kandydata numer jeden przedstawiłem Dana Petrescu.

Po takim przedstawieniu Dana Petrescu doszło do złożenia podpisów pod umową z nowym trenerem Wisły.

M. Górski
Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA



do góry strony