Strona główna » Aktualności » Gołoś: Mam pretensje do siebie

Gołoś: Mam pretensje do siebie

Data publikacji: 10-03-2007 22:58



„Mieliśmy przewagę, mecz nam się dobrze ułożył, no i niestety...” - powiedział po meczu Konrad Gołoś. Pomocnik Białej Gwiazdy nie czuł się dzisiaj zbyt dobrze, co nie przeszkodziło mu w przeprowadzeniu dwóch świetnych akcji. Konrad sam mógł też zdobyć bramkę, ale dzisiaj mu się nie udało.

Konrad, jak Twoje samopoczucie? Chyba dzisiaj nie byłeś w najlepszej formie.
Dzisiaj nie za bardzo czułem się dobrze fizycznie. W ogóle przez ten tydzień czułem się nie za dobrze. Wczoraj było ok, a dzisiaj nie. Zawsze miałem ten „power” na maksymalnym poziomie, a dzisiaj mnie zatykało. Coś mnie złapało. Miałem taki moment, że musiałem chwilę odpocząć, jakieś 3-4 minuty. Myślę, że bym doszedł do siebie, ale zatykało mnie czasami.

Dawałeś sygnał trenerowi, żeby Ciebie zdjął, czy to była jego decyzja?
To decyzja trenera. Złapała mnie „zadycha”, trener mnie zmienił, wpuścił świeżego zawodnika. Przecież nie mam żadnych pretensji. Nie ma się co czepiać co do tej decyzji, bo uważam, że była ona dobra.

Nie masz trochę pretensji do Marka Zieńczuka, który nie wykorzystał Twoich dośrodkowań?
Nie, no jak mogę mieć. Pretensje mogę mieć do siebie, że nie strzeliłem bramki. Po rzucie wolnym Marka Zieńczuka miałem dobrą sytuację. Dobrze przyjąłem piłkę, nie patrzyłem na bramkę, chciałem jak najmocniej uderzyć i powinienem to strzelić. Ja patrzę na siebie, nie na błędy innych. Ja sam mogłem strzelić bramkę i mam o to do siebie pretensje. Ogólnie jako zespół graliśmy nieźle, mieliśmy ułożony mecz no i przykro mi jest, że tak się stało.

A nie było tak, że wydawało się Wam, że jak prowadzicie 2:0, to wszystko jest już „posprzątane”?
Wydaje mi się, że nie, bo sytuacje jednak były. Brakowało tej bramki na 3:0.

Jakie błędy dzisiaj popełniliście?

Szczerze mówiąc ja się na tym nie znam. Nie biorę się za analizowanie ani naszej gry, ani naszych błędów, bo się na tym nie znam. Mogę mówić o swoich błędach, które gdzieś tam popełniłem.

Skąd wzięła się ta duża liczba strat? Arka grała agresywnie, a Wy nie potrafiliście się jej przeciwstawić. Z czego się to wynikało?
Ciężko mi powiedzieć. Mieli przewagę w środku pola, bo grali piątką w pomocy, więc mieli o tego jednego zawodnika więcej. Ciężko mi teraz na ten temat cokolwiek powiedzieć.

Czy to koniec marzeń o mistrzostwie Polski?
Ja uważam, że nie. Nie wiem, jakie były inne wyniki. Gramy dalej, mamy przed sobą tyle kolejek, że spokojnie możemy wszystkich przegonić i być mistrzem. Wiadomo – liga jest wyrównana i każdy może stracić punkty.

cypisek
Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA



do góry strony