Strona główna » Aktualności » Gołoś: Liniowy niczego nie sygnalizował

Gołoś: Liniowy niczego nie sygnalizował

Data publikacji: 10-05-2007 02:32



Konradowi Gołosiowi praca arbitra w meczu przeciw Zagłębiu nie podobała się. Zwracał uwagę na to, ze sędzia boczny, przed tym, jak główny przeprowadzał z nim konsultacje, nie sygnalizował w żaden sposób swoich decyzji.

Mimo wielu kontrowersyjnych decyzji sędziego to ty mogłeś zostać bohaterem Wisły. Kto wybił piłkę po twojej akcji?
W ostatnich meczach nie mam szczęścia. Właśnie kierownik mówił mi, że w tej sytuacji to był wielki niefart, że to nie wpadło. Widziałem bramkarza na wykroku, chciałem go delikatnie przelobować, nawet nie wiem, od czego mu się piłka odbiła.

Jak oceniasz decyzje sędziego z meczu?
Jeden mecz to może być przypadek, ale jeśli w kolejnym meczu nie gwiżdżą nam karnych... A raczej gwiżdżą, a potem zmieniają decyzję. Pierwszy raz w życiu się z czymś takim spotkałem. Dla mnie to jest parodia. Wchodzi się na mecz i nie dość, że gra się z przeciwnikiem, to jeszcze z sędzią. Nie tylko ja mam na to takie spojrzenie, kibice też chyba widzieli, że coś jest nie tak.

Wiesz, dlaczego sędzia zmieniał swoje decyzje?
Sytuacja była taka, przy zagraniu piłki ręką, że był faul, liniowy nic nie pokazywał. Dopiero potem pokazał, że nasz zawodnik faulował zawodnika Zagłębia. Sędzia tymczasem wcześniej nic nie sygnalizował, bo rozgrzewałem się przy linii bocznej i to widziałem.
Później sytuacja znowu się powtórzyła. Zupełnie nie podnosił chorągiewki, nagle jest konsultacja i zmiana decyzji. Dziwne, bardzo dziwne.

Czego jeszcze zabrakło w waszej grze, żeby pokonać Zagłębie?
Mnie cały czas brakuje szczęścia. Minąłem już dwóch zawodników, miałem bramkarza na wykroku, uderzyłem tam, gdzie chciałem, a tu niestety.

Dwóch kolejnych zawodników nie zagra w meczu z Cracovią.
Lista się poszerza. Wiadomo, jak jest ważny mecz, to trzeba się mobilizować już od dziś. Trzeba o tym meczu myśleć jak o finale, grać od pierwszej do ostatniej minuty na maksa. Nie kalkulować, walczyć.

Kibice po meczu zaczęli was już do tego zachęcać. Pojawiła się w tedy myśl, że to może ty zastąpisz Kubę Błaszczykowskiego?
Wiem, że są duże braki w kadrze, więc mam nadzieję, że zagram w tym meczu. Zawsze o tym marzyłem derby zawsze mnie omijały – najpierw byłem tylko na ławce, potem w ogóle mnie nie było. Mam więc nadzieję, ze będę w końcu miał szanse zagrać.

M. Górski
Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA



do góry strony