Strona główna » Aktualności » Głowacki: Trudno było coś zrobić

Głowacki: Trudno było coś zrobić

Data publikacji: 06-05-2007 10:54



Po meczu z Odrą kapitan Wisły, Arkadiusz Głowacki, nie chciał komentować decyzji arbitra. Według piłkarza mogłoby to sie odbić niekorzystnie na i tak osłabionej drużynie. Głowacki dodał, że teraz zawodnicy liczą na wsparcie ze strony klubu.

Gdyby nie te kartki, Wisła mogłaby spokojnie wygrać z Odrą.
Oczywiście, że można teraz gdybać i pewnie tak by się stało. Ale sytuacja w drugiej połowie wyglądała zgoła odmiennie. To my musieliśmy się bronić, my musieliśmy czekać na ataki i ciężko było coś skonstruować pod bramką przeciwnika. A jeśli już się coś udało, to albo szczęście, albo bramkarz, albo nawet obrońca drużyny Odry pozbawiał nas złudzeń.

Posłuchaj, co po meczu powiedział Arkadiusz Głowacki



Za co dostał pan żółtą kartkę? Za wymianę zdań z arbitrem?
Z arbitrem było dużo różnych wymian, ale za to akurat chyba nie dostałem kartki. Chyba za zbyt agresywne zachowanie w stosunku do przeciwnika, który rozbił mi nos. To był chyba Stasiu Wróbel, ale to jest nieistotne. Takie rzeczy powinien widzieć sędzia, a sędzia..no...

Jak pan oceni jego pracę?
Trudno mi komentować, naprawdę. W takim stanie powiedziałbym wiele rzeczy na ten temat, ale później różnie mogłoby sie to odbić na mojej osobie. I tak mamy już osłabienia, w następnym meczu 3 zawodników na pewno nie będzie grało, więc pojawiają się problemy.

Liczycie teraz pewnie na wsparcie ze strony klubu?
Ja uważam, że taka powinna być rola klubu. Zdecydowanie tak jest, to już któryś kolejny mecz jest tak, że mamy pretensje do tego samego arbitra. Więcej chyba nie muszę mówić. Trudno w tej chwili powiedzieć cokolwiek na ten temat.

Po Legii byliście na fali wznoszącej, a teraz wrócicie do domu z takim dużym niedosytem.
Ja myślę, że przede wszystkim z rozgoryczeniem, bo w pierwszej połowie prezentowaliśmy się dobrze. Myślę, że nawet grając w dziesiątkę byłaby duża szansa na to, żeby ten mecz wygrać. Kwestia jednego napastnika z przodu dawałaby nam szansę na to, żeby kontratak mógł się powieść. Przeciwnik też nie nastawiłby się tak ultraofensywnie. No ale cóż, graliśmy w dziewiątkę i trudno było w drugiej połowie cokolwiek zrobić, choć była szansa.

cypisek
Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA



do góry strony