Po rozgrzewce piłkarze zostali podzieleni na dwa zespoły. Grano na przestrzeni całego boiska treningowego. Gierka co jakiś czas była przerywana przez trenera Petrescu, który podchodził do zespołów, tłumaczył im, jak mają się ustawiać w konkretnych sytuacjach. Trener rozmawiał również z poszczególnymi zawodnikami, tłumaczył im, jak mają indywidualnie zachowywać się w akcjach ofensywnych. Drugą część zajęć stanowiło doskonalenie akcji oskrzydlających. Dwóch zawodników stało na każdym skrzydle, a w środku akcje starali się wykańczać napastnicy i wchodzący w pole karne pomocnicy.

Ostatnią część treningu stanowiło wykonywanie rzutów karnych. Każdy z zawodników kilka razy uderzał na bramkę. Najlepiej spisywał się Piotr Brożek, którego wszystkie strzały wylądowały w siatce. Na drugim biegunie znalazł się Marek Penksa, który ani razu nie pokonał bramkarzy. Po treningu „Penksik”, podobnie jak i Brożek, nie bardzo przejmowali się swoimi wyczynami. Obaj zgodnie twierdzili, że Wiśle karne do awansu nie będą absolutnie potrzebne.

M. Górski
Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA