Strona główna » Aktualności » Deszcz niewykorzystanych sytuacji

Deszcz niewykorzystanych sytuacji

Data publikacji: 01-10-2006 22:05



Mecz Legii z Wisłą był pełen niewykorzystanych szans. O ile w na drodze zawodników gospodarzy stał świetnie dysponowany Emilian Dolha, o tyle po stronie Wisły wyjątkowo nieskutecznie zagrał Paweł Brożek. Jedna zdobyta przez niego bramka nie rekompensuje kilku świetnych okazji, których nie wykorzystał.

Przeczytaj relację jaką przeprowadziliśmy na tym meczu

Brożek swój koncert niewykorzystanych szans rozpoczął już w 5. minucie meczu. Jean Paulista posłał piłkę między dwóch obrońców, ale Brożek źle ją przyjął i futbolówkę przejął Fabiański. Trzy minuty później znowu świetnie zachował się Paulista, który dośrodkował w pole karne, ale znajdujący się tam Brożek poślizgnął się. Do piłki doszedł Marek Zieńczuk, jednak zanim zdołał oddać strzał, piłkę na rzut rożny wybił Bronowicki.

Niedzielne spotkanie to na szczęście nie tylko koncert nie strzelania przez Pawła Brożka, to również koncert gry Emiliana Dolhy. Swoje umiejętności pokazał już w 12. minucie, kiedy obronił strzał Dawida Janczyka zza pola karnego. Po początkowej przewadze Wisły do głosu doszli gospodarze, którzy w 22. minucie mogli objąć prowadzenie. Po błędzie Wiślaków w środku pola piłkę przejęli legioniści. Z prawej strony pola karnego Wisły dośrodkował Sebastian Szałachowski. Z piłką minął się Surma, a strzał Eltona w ostatniej chwili zablokował Głowacki. Dobitka Janczyka poszła nad bramką Dolhy.

W 31. minucie znowu znakomitą okazję miał Paweł Brożek. Napastnik otrzymał długie podanie z głębi pola od Mauro Cantoro, wbiegł z piłką w pole karne i niecelnie uderzył na bramkę Fabiańskiego. Odpowiedź Legii nadeszła po dziesięciu minutach. Do dośrodkowania Bronowickiego doszedł Kiełbowicz, który technicznym strzałem chciał pokonać Dolhę. Bramkarz Wisły znów obronił w fantastyczny sposób i w ten sposób pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem. Przez pierwsze 45 minut spotkania zawodnikom grę utrudniał rzęsiście padający deszcz.

Tuż po wznowieniu gry w końcu Paweł Brożek trafił do siatki rywali. W 48. minucie Marcin Baszczyński podał piłkę do Brożka z głębi pola, napastnik Białej Gwiazdy wykorzystał błąd Balde i między nogami Fabiańskiego umieścił piłkę w bramce.

W drugiej połowie meczu Legia zaczęła grać pewniej, zaczęła atakować i coraz groźniej strzelać na bramkę Dolhy. To trzeci mecz z rzędu rumuńskiego bramkarza, w którym pokazał się z bardzo dobrej strony. Bronił strzały Janczyka, Bronowickiego. Legia wyrównała po dość przypadkowym strzale Marcina Burchardta w 75. minucie. Piłka po strzale pomocnika Legii lecąc między piłkarzami zmyliła Dolhę i było 1:1.

Wcześniej to znowu Wisła miała okazje do podwyższenia wyniku meczu. W 55. minucie w niemal bliźniaczej akcji jak ta z 48. min. Paweł Brożek posłał piłkę tuż obok słupka bramki Fabiańskiego. Kilkanaście minut później Piotr Brożek, który pojawił się na boisku za Marka Zieńczuka, dośrodkował piłkę w pole karne, ale Mauro Cantoro stojąc kilka metrów od bramki nie zdołał oddać celnego strzału.

Wisła mogła wygrać to spotkanie. Na dwanaście minut przed końcem po rzucie rożnym wykonywanym przez Paulistę, strzał oddał Arkadiusz Głowacki, ale piłkę na linii bramkowej głową odbił Edson. Futbolówka odbiła się jeszcze od poprzeczki i wyszła w pole. Legia też miała swoją szansę na rozstrzygnięcie spotkania na swoją korzyść, jednak po raz kolejny na drodze gospodarzy stanął Dolha, który wyciągnął strzał Burchardta zmierzający w okienko wiślackiej bramki.

Legia Warszawa- Wisła Kraków 1:1 (0:0)
48’ Paweł Brożek
75’ Marcin Burkhardt

Legia Warszawa: Fabiański- Balde, Choto (14’ Szałachowski), Dick, Edson- Bronowicki, Surma, Burchardt, Kiełbowicz- Janczyk ( 63’ Junior), Elton (52’ Roger)
Wisła Kraków: Dolha- Baszczyński, Głowacki, Cleber, Mijailović- Penksa, Cantoro, Sobolewski, Zieńczuk (65’ Piotr Brożek), Paulista (87’ Błaszczykowski), Paweł Brożek (61’ Radovanović)

Żółte kartki: Elton, Surma, Burkhardt (Legia), Cantoro, Dolha (Wisła Kraków)

fot. Tomasz Sipiera
Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA



do góry strony