Strona główna » Aktualności » Dariusz Dudka: Sezon mamy z głowy

Dariusz Dudka: Sezon mamy z głowy

Data publikacji: 14-05-2007 00:26



Nie w pomocy, a w obronie. Nie na lewej, a na prawej - tak był ustawiony Dariusz Dudka w meczu derbowym. Mimo to nie przeszkadzało mu to w braniu udziału w akcjach ofensywnych. "Dudi" mógł nawet zostać bohaterem meczu, kiedy w doliczonym czasie gry uderzał na bramkę Marcina Cabaja. Niestety, nie udało się i Wisła tylko zremisowała z Cracovią.

Mógł pan zdobyć zwycięskiego gola. Czego zabrakło w tej akcji?
Piłka poszła w światło bramki, a Marcin Cabaj instynktownie obronił ten strzał. Gdyby troszeczkę poszło to w bok, to nie miałby szans.

Grał pan dzisiaj bardzo ofensywnie. Czy takie były założenia?
Zawsze są takie założenia bocznych obrońców, że grają ofensywnie. Wydaje mi się, że trochę za mało grałem do przodu, bo zrobiłem tylko z trzy, cztery wejścia, także wydaje mi się, że troszeczkę za mało.

W jednej akcji był pan właściwie od jednego podania do tego, żeby była bramkowa sytuacja.
W pierwszej połowie taka przebijanka była w środku pola, udało mi się wyjść. Podjąłem złą decyzję, bo miałem podać podać troszeczkę lżejszą piłkę do Tomka Dawidowskiego, a chciałem zagrać do Pawła Brożka i Marcin Cabaj przejął piłkę.

Nie na lewej obronie, a na prawej. Ale i tak rozgrywał pan z boku.
Prawy obrońca ma to do siebie, że musi się włączać w akcej ofensywne. Nieczęsto się włączałem, od czasu do czasu, jak mogłem.

Dobrze zagraliście z tyłu, niezbyt dobrze z przodu. Czym to było spowodowane?
Ten mecz był taki trochę przymulony. Nie wiem, czym to było spowodowane, czy pogodą. Myślę, że zatkało nas trochę, bo chłopcy też się skarżyli na to. Ale myślę, że mogliśmy wygrać ten mecz, bo mieliśmy parę sytuacji.

W przekroju całego meczu czego zabrakło?
Myślę, że powinniśmy szybciej grać, waliliśmy te piłki długie, niepotrzebnie. Mieliśmy grać piłką od nogi do nogi, więcej by się tych sytuacji stworzyło.

A może to Cracovia nie pozwalała wam na taką grę?
Nie, myślę, że nie. "Głowa" czy Cleber mieli dużo miejsca, bo napastnicy generalnie kryli albo mnie albo Marka Zieńczuka i mogliśmy pograć więcej tą piłką, a nie walić po przekątnej.

Sezon już się chyba dla was skończył?
Myślę, że się skończył od meczu z Wodzisławiem, bo tam przegraliśmy mecz, gdzie jeszcze liczyliśmy a Puchary. Już mamy z głowy ten sezon na pewno.

Jest jeszcze może jakaś możliwość?
Legia ma 7 punktów przewagi, zostały 3 mecze, więc będzie ciężko.

cypisek
Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA



do góry strony