Strona główna » Aktualności » Dariusz Dudka: Nie wierzę w przypadki

Dariusz Dudka: Nie wierzę w przypadki

Data publikacji: 09-05-2007 23:36



W trudnym i kontrowersyjnym meczu z Zagłębiem Lubin, Dariusz Dudka był jednym z jaśniejszych punktów Wisły. Krakowianie choć zremisowali, zagrali bardzo przyzwoite spotkanie.

Darek co raz lepiej radzi sobie na pozycji środkowego pomocnika, udowadniając z meczu na mecz, że regularne powołania do kadry nie są przypadkiem. Również dzisiaj zawodnik ten pokazał się z bardzo dobrej strony zarówno w ofensywie, jak i w grze obronnej. Jego liczne, idealne wręcz dośrodkowania, sprawiały, że kibice wstawali z miejsc. Niestety, po zagraniach tych brakowało wykończenia. Pomocnik Wisły popisał się również kilkoma finezyjnymi, wręcz akrobatycznymi wybiciami piłki w defensywie. Dwukrotnie starał się zaskoczyć bramkarza Zagłębia strzałami z dystansu. Niestety były one niecelne.

W rozmowie z nami Darek opowiadał głównie o swoich odczuciach, dotyczących pracy sędziego głównego – Roberta Małka, która budziła dziś wiele kontrowersji.

W dzisiejszym spotkaniu, niestety nie do końca udanym, byłeś jednym z lepszych zawodników. Wydaje się, że gra na środku pomocy co raz bardziej Ci odpowiada?
No tak, zaczyna się to jakoś układać, ale nawiązując do meczu, nie rozumiem decyzji sędziego. Pokazał dwa razy na rzut karny, a potem dwukrotnie odwołał swoją decyzję. W przypadku Kuby Błaszczykowskiego, z mojego punktu widzenia, był ewidentny karny. Potwierdził to też Mirek Szymkowiak, kiedy z nami rozmawiał po spotkaniu. Myśleliśmy, że Arboleda dostanie drugą żółtą kartkę i zejdzie z boiska, a skończyło się to tak, że sędzia zmienił decyzję.

Czy jesteście rozczarowani, myślicie wciąż o meczu w Wodzisławiu?
Nie jest przypadkiem, że dwa mecze z rzędu, sędzia się myli na niekorzyść dla nas.

To w takim razie myślisz, że po tych wszystkich aresztowaniach nic się nie zmieniło w polskiej piłce?
Ja tylko powiem, że nie wierzę aby to był przypadek. Jedziemy do Wodzisławia, dostajemy dwie czerwone kartki. Fakt, jedna słuszna. Szereg decyzji, które i wtedy i dziś podjął sędzia bardzo mnie zastanawiają. Tak, jak dziś, kiedy Paweł Brożek strzelił bramkę, a boczny pokazał spalonego, którego z tego co wiem, wcale nie było.

Zapomnijmy teraz na chwilę o pracy sędziego. Miałeś kilka bardzo dobrych dośrodkowań, wiele celnych dograń do partnerów, powiedz, czego zabrakło, żeby te akcje zakończyć bramką?
Stworzyliśmy sobie za mało sytuacji strzeleckich. Mieliśmy może przewagę, ale generalnie była to walka, a nie jakiś widowiskowy mecz. Myślę jednak, że inicjatywa była po naszej stronie i to my mogliśmy strzelić tę bramkę, chociaż raz się zdarzyło, że Ema wybronił przypadkowy strzał.

W twojej grze widać ciągłe postępy i rosnącą pewność. Z czego to wynika?
Tak, jak już wcześniej mówiłem, ja się uczę tej pozycji. Na początku miałem inne obowiązki, teraz dostałem nowe zadania od trenera Moskala. Wcześniej grałem bardziej jako defensywny pomocnik, teraz gram trochę przed Mauro i z tego to też wynika.

W meczu derbowym nie zagra na pewno Kuba Błaszczykowski, Marcin Baszczyński, Maciej Stolarczyk i najprawdopodobniej Jean Paulista. Jak się na to zapatrujecie? Czy dodatkowo was to zmotywuje, czy zobaczymy taką sportową złość, jak dziś w końcówce meczu?
Na pewno tak. Z Legią też byliśmy osłabieni, na Odrę pojechaliśmy osłabieni, także jakoś sobie radziliśmy i musimy sobie poradzić teraz. Poza tym derby to jest inny mecz. To mecz walki, w którym nikt nie odpuszcza, także myślę, że nawet tych osłabień, które będą, nie będzie widać. Derby są dla nas ważne i chcemy je po prostu wygrać.

K.Cyganik                                                                                                     Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA



do góry strony