Strona główna » Aktualności » Coś się należało kibicom

Coś się należało kibicom

Data publikacji: 22-04-2006 11:51



Marcin Baszczyński znowu wychodził przybity z szatni po meczu wyjazdowym. Tym razem nie chciał nawet bezpośrednio po meczu rozmawiać z dziennikarzami telewizyjnymi. Trudno mu było tłumaczyć siebie i kolegów.

- Ta koszulka rzucona w trybuny to był taki gest rozpaczy, zrezygnowania?
Coś należało się naszym kibicom, przynajmniej koszulka z tego meczu, bo co innego.

- Dlaczego na wyjazdach nie jesteście tak skuteczni, jak u siebie?
Nie wiem, pewnie dlatego, że dziś obrońca nie strzelił żadnej bramki. Do pewnego czasu to się może udawać, że gole zdobywają obrońcy. Dziś znowu były sytuacje - w pierwszej połowie dwie, mogła wpaść przynajmniej jedna bramka. Niestety, nie udało się. Nie wiem, co się stało, że znowu straciliśmy jakąś głupią bramkę. Korona oprócz gola może raz albo dwa groźnie strzelała, a tu jakiś odbity strzał wpada do bramki. My tymczasem bombardujemy bramkę przeciwnika: rzuty wolne, dwie sytuacje sam na sam, a nic nie chce wpaść. Nie wie już, jak to tłumaczyć, bo to się znowu powtarza.

- Tym razem udało się wam skutecznie wyłączyć z gry Piechnę. To jednak nie wystarczyło.
Korona to nie tylko Piecha, trzeba uważać na dwóch napastników. „Gajtek” też jest niezły. Cóż mogę więcej powiedzieć. Znów jakiś strzał, znów jakaś przebitka i wpadło.

- Trener Petrescu na konferencji zarzucił wam, że nie byliście odpowiednio skoncentrowani.
Nie skoncentrowani? Nie wiem na jakiej podstawie to powiedział. Czy to chodzi o brak koncentracji pod bramką przeciwników, przez które te bramki nie wpadły, może o to chodzi. To jest ocena trenera, ma do tego prawo.

- Tuż po meczu odmówiłeś wywiadu dla TVNu. Dlaczego?
Ciężko mi. Zawsze ta kamera jakoś trafia do mnie, ja muszę tłumaczyć drużynę. Dziś było mi wyjątkowo ciężko. Teraz już stroję z wami, rozmawiam, natomiast bezpośrednio po meczu byłoby mi trudno coś powiedzieć.

M. Górski
fot. Tomasz Sipiera
Biuro Prasowe Wisłą Kraków SSA



do góry strony