Strona główna » Aktualności » Cantoro: Czasami nie dajemy rady

Cantoro: Czasami nie dajemy rady

Data publikacji: 11-11-2007 00:38



Coraz częściej widać, że zawodnicy Białej Gwiazdy grają z trzema pomocnikami i trzema napastnikami. Jak podkreśla Mauro Cantoro, drużyna czuje się dobrze grając tym systemem, a gdy druga linia nie daje rady, to zawsze jeden z napastników może wystąpić w pomocy.

W pierwszej połowie graliście troszkę niemrawo, obudziła Was dopiero druga część spotkania.
Zarówno my, jak i trener nie byliśmy zadowoleni z tej gry. Nie graliśmy tak, jak trzeba było. Groclin to bardzo trudny przeciwnik, ale w drugiej połowie my zagraliśmy już tak, jak trzeba było zagrać od początku. Trener powiedział nam jeszcze przed spotkaniem, że mamy na środku zagrać twardo. Na szczęście w drugiej połowie zagraliśmy lepszą piłkę.

W pierwszej połowie w środku pola dominował Groclin.
Groclin wyszedł na pierwszą połowę bardzo zmotywowany. Oni dużo biegali, a my nie stworzyliśmy żadnej dobrej akcji. No, może była maksymalnie jedna dobra akcja. Natomiast w drugiej połowie już wszystko było tak, jak trzeba.

Na obraz tego spotkania wpłynęły także warunki, w jakich przyszło Wam grać.
Tak. Boisko było dzisiaj bardzo ciężkie. Na pewno murawa nie była dobra do grania, była mokra. Nie, nie, to był dramat.

Powoli zaczynacie przechodzić w granie systemem 4-3-3. Jak się czujecie w tym stylu gry?
Czujemy się dobrze przede wszystkim dlatego, ze jeden z napastników musi pomagać w drugiej linii. Ja i Sobol sami czasami nie dajemy rady, a dzisiaj Rafał Boguski w pierwszej połowie dużo biegał, a w drugiej był już trochę zmęczony.

Wtedy właśnie nastąpiła zmiana Rafała na Jeana Paulistę, który można powiedzieć, że strzelił półtorej bramki.
Tak, strzelił dokładnie półtorej bramki, ale jak sam mówił po meczu, właśnie tyle Wisła wygrała.

Kasia Jeleń
Fot. Grzegorz Czop
Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA



do góry strony