Aktualności
OSTATNIE NEWSY.
Strona główna »
Aktualności »
Brożek: Napastnik rodzi się z bramek
Brożek: Napastnik rodzi się z bramek
Data publikacji: 11-03-2007 13:01Wisła nie wykorzystała atutu własnego boiska i straciła bardzo cenne punkty. Paweł Brożek tym razem nie zdobył gola i nadal traci 3 trafienia do liderów klasyfikacji strzelców Orange Ekstraklasy. Przyznaje, że remis był spowodowany zbyt wielką pewnością drużyny w końcowy sukces po dobrze rozegranej pierwszej części spotkania.
Trudno być optymistą po takim meczu, który był słaby w waszym wykonaniu.
Na pewno słaby był wynik. Pierwszą połowę wygraliśmy 2:0, były sytuacje na 3, 4. Myślę, że w drugiej połowie wyszliśmy zbyt pewni siebie i zostaliśmy ukarani.
Skąd się wzięła ta pewność siebie? Mimo iż prowadziliście do przerwy 2:0, to Arka nie była wyraźnie słabszym zespołem.
Tak, wiedzieliśmy, że bardzo dobrze grają piłkę, rozgrywają ją, utrzymują się przy piłce, czego nam brakowało w drugiej połowie. Jak już mówiłem mamy wynik 2:0, powtarza się sytuacja z Koroną, gdzie również mieliśmy 2:0 i mecz do wygrania 3,4 i remisujemy. Trudno się pogodzić z takim wynikiem, ale myślę, że podniesiemy się i w Płocku damy z siebie wszystko.
Trudno myśleć o mistrzostwie Polski, jeżeli nie potraficie wygrać z Arką u siebie.
Na pewno tak, przede wszystkim graliśmy u siebie, liczyliśmy na 3 punkty. Wszystko układało się po pierwszej połowie po naszej myśli. Niestety drugą przespaliśmy no i stąd ten wynik - niespodzianka.
Arka szczególnie w drugiej połowie wygrała walkę o drugą linię. To miała być wasza silna broń.
W środku pola grali trzema zawodnikami i ciężko było Radkowi i Jacobowi walczyć z nimi. No ale jak już mówiłem, w sumie oddali chyba dwa strzały i dwie bramki strzelili - także z tej ich krótkiej gry nic nie wynikało. My musimy jak najszybciej zapomnieć o tej drugiej połowie.
Czy do siebie samego masz po tym meczy pretensje, zastrzeżenia?
No oczywiście, napastnik rodzi się z bramek. Tak jak już mówiłem wcześniej w Zabrzu: nie jestem w optymalnej formie fizycznej i myślę, że to dzisiaj było widać.
Nie masz poczucia, że w takich meczach przegrywa się walkę o mistrzostwo, bo to właściwie trudno jest o słabszego rywala na własnym boisku?
Jak już mówiłem, liczyliśmy tutaj na trzy punkty, no i strata punktów na pewno boli. Jest jeszcze kilkanaście kolejek do rozegrania. Myślę, że nie stracimy tych punktów do drużyn, które są przed nami i powalczymy o mistrza.
Mateusz Małek
Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA
Na pewno słaby był wynik. Pierwszą połowę wygraliśmy 2:0, były sytuacje na 3, 4. Myślę, że w drugiej połowie wyszliśmy zbyt pewni siebie i zostaliśmy ukarani.
Skąd się wzięła ta pewność siebie? Mimo iż prowadziliście do przerwy 2:0, to Arka nie była wyraźnie słabszym zespołem.
Tak, wiedzieliśmy, że bardzo dobrze grają piłkę, rozgrywają ją, utrzymują się przy piłce, czego nam brakowało w drugiej połowie. Jak już mówiłem mamy wynik 2:0, powtarza się sytuacja z Koroną, gdzie również mieliśmy 2:0 i mecz do wygrania 3,4 i remisujemy. Trudno się pogodzić z takim wynikiem, ale myślę, że podniesiemy się i w Płocku damy z siebie wszystko.
Trudno myśleć o mistrzostwie Polski, jeżeli nie potraficie wygrać z Arką u siebie.
Na pewno tak, przede wszystkim graliśmy u siebie, liczyliśmy na 3 punkty. Wszystko układało się po pierwszej połowie po naszej myśli. Niestety drugą przespaliśmy no i stąd ten wynik - niespodzianka.
Arka szczególnie w drugiej połowie wygrała walkę o drugą linię. To miała być wasza silna broń.
W środku pola grali trzema zawodnikami i ciężko było Radkowi i Jacobowi walczyć z nimi. No ale jak już mówiłem, w sumie oddali chyba dwa strzały i dwie bramki strzelili - także z tej ich krótkiej gry nic nie wynikało. My musimy jak najszybciej zapomnieć o tej drugiej połowie.
Czy do siebie samego masz po tym meczy pretensje, zastrzeżenia?
No oczywiście, napastnik rodzi się z bramek. Tak jak już mówiłem wcześniej w Zabrzu: nie jestem w optymalnej formie fizycznej i myślę, że to dzisiaj było widać.
Nie masz poczucia, że w takich meczach przegrywa się walkę o mistrzostwo, bo to właściwie trudno jest o słabszego rywala na własnym boisku?
Jak już mówiłem, liczyliśmy tutaj na trzy punkty, no i strata punktów na pewno boli. Jest jeszcze kilkanaście kolejek do rozegrania. Myślę, że nie stracimy tych punktów do drużyn, które są przed nami i powalczymy o mistrza.
Mateusz Małek
Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA