Zapytany o dzisiejsze trafienia odpowiada:
„Przy pierwszej bramce sprzyjało mi trochę szczęścia. Piłka odbiła się od dwóch zawodników i wpadła”. Jeżeli chodzi o drugą to „Tak samo Darek wrzucił w Lubinie i nie przeciąłem tego ani ja, ani Andrzej Niedzielan. Teraz wyciągnęliśmy wnioski i tak padła druga bramka”.

Po strzale Świerczewskiego powinna być bramka. Myślisz, że gdyby sędzia nie popełnił błędu mogłoby to coś zmienić?
Trudno powiedzieć. Korona fajnie się prezentowała w ofensywie, w pierwszej połowie. Popełnili błędy w defensywie i my to wykorzystaliśmy. Nasza przewaga w pierwszej części  polegała na tym, że my byliśmy skuteczniejsi.

Gracie teraz bardzo często. Czy jakoś to odczuwacie?
Mamy bardzo szeroką kadrę, co widać, gdy zawodnicy z ławki rezerwowej wchodzą na boisko. Wnoszą nową jakość do zespołu, także spokojnie. Jest szeroka wyrównana kadra i trener na pewno będzie robił odpowiednie zmiany.

Jakie znaczenie mają dla Ciebie bramki strzelone Koronie?
Nie mają znaczenia. W Koronie nie grałem nigdy.  Wiadomo, czuje jakiś sentyment do Kielc, ale w Koronie nie grałem. Cieszę się, że Wisła wygrała.

Może teraz miałbyś szansę wystąpić w reprezentacji. Czy powołania Benhakera nie były przedwczesne?
Nie wiem. Ogólnie raz tylko byłem brany pod uwagę, na mecz z Belgią, a później już nie. Także nie spodziewałem się powołania.

M. Małek
fot. Maks Michalczak
Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA