Aktualności
OSTATNIE NEWSY.
Brameczka dzięki wysokiej adrenalince
Data publikacji: 26-03-2006 00:37- Najważniejszy dla Ciebie Marcin moment meczu to 70 minuta i...
- ... rzut karny, który miałem wykonywać, bo czyniłem to już wcześniej na zgrupowaniach. Marek Zieńczuk ostatnio sie pomylił, z dobitką zdążył jednak "Kryszał". W piątek ja podszedłem, adrenalinka była wysoka, ale piłeczka wpadła do bramki.
- Gol jest wielkim plusem dla Ciebie, minusem żółta kartka.
- Kiedyś ta pauza musiała przyjść. Trafiło na Polonię. Czy to dobrze, czy źle... Sam nie wiem. Poźniej mamy ciężkie wyjazdy: Poznań, Kielce. Co by nie mówić: byłem zły na siebie za ten faul na kartkę.
- Wypowiedź na gorąco po meczu w telewizji była bardzo optymistyczna...
- Optymistyczna - nieoptymistyczna... Przecież musimy wierzyć, że stać nas na lepszę grę. Z Pogonią mielismy kilka sytuacji, kilka ładnych akcji, czujemy, że forma zwyżkuje. Tylko strzelać brameczki...
- W szatni trener był zły na was czy na spokojnie mobilizował drużynę przed drugą połową?
- Spokojny to nie był, ale obyło się bez takich słów, jakie padły w meczu derbowym. Trener jednak widać, że żyje tym, co się dzieje na boisku. Nawet czasami odnoszę wrażenie, że miałby ochotę wskoczyć i pomóc drużynie.
- Pomeczowe statystyki wykazały, że byłeś zawodnikiem Wisły najczęściej będącym w posiadaniu piłki...
- Oj, panowie...Z tego to akurat się nie cieszę, bo za rozgrywanie piłki powinni sie częściej brać pomocnicy.
- Zaskoczyła was nieobecność w składzie Mauro Cantoro?
-Trener próbuje różnych rozwiązań, jest konsekwentny w tym, co mówi. Powtarza wielokrotnie, że u niego nie grają nazwiska, tylko zawodnicy najlepiej dysponowani w ciągu tygodnia. Kto się prezentuje słabiej, ląduje tam, gdzie w piątek Mauro - na ławie.
Grisza
fot. Tomasz Sipiera
Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA