Aktualności
OSTATNIE NEWSY.
Bolesna lekcja futbolu
Data publikacji: 19-10-2006 20:53Przeczytaj relację jaką napisaliśy na tym meczu »
Zobacz galerię autorstwa Tomasza Sipiery »
Zobacz galerię autorstwa Maksa Michalczaka »
Zaczęło się kilkunastu minut wzajemnego badania się. Oba zespoły główny nacisk kładły na grę w środku pola, licząc na błąd przeciwnika. Pierwszą szansę stworzyła sobie Wisła. Świetnie prawą stroną przedarł się bardzo dobrze grający w pierwszej połowie Błaszczykowski, zagrał w pole karne, ale tam Radovanović przegrał pojedynek główkowy. Tak już zresztą miało być przez cały mecz. Na palcach jednej ręki można policzyć wygrane powietrzne pojedynki, które powinny być najsilniejszą stroną Serba. Kluczowych główek Radovanović nie wygrywał w ogóle. Napastnik Wisły miał szansę wykazać się w 16 minucie, kiedy dostał piłkę przed polem karnym po świetnym rajdzie Mijailovicia. Zamiast jednak podawać na prawo do zupełnie nieobstawionego Błaszczykowskiego, uderzył wprost w nogi obrońcy gości. Goście odpowiedzieli w trzy minuty później. Po podaniu z prawej strony sam w polu karnym znalazł się Pedersen, ale uderzył z pierwszej piłki, z woleja i piłka przeszła daleko obok bramki Dolhy.
Kolejna sytuacja zakończyła się golem dla Wisły. Najpierw Błaszczykowski pięknie wywalczył piłkę i wobec tego, że koledzy nie zdążyli za akcją, nabił przeciwnika i Wisła miała rzut rożny. Po rogu piłka wyszła przed pole karne wprost pod nogi Cantoro. Uderzenie Argentyńczyka trafiło jeszcze w Tugaya i wpadło do siatki gości obok zmylonego Friedela. Była 28 minuta i wydawało się, że pucharowe szczęście nadal jest przy Wiśle. W takim przekoaniu można było umocnić się minutę później, kiedy Dolha świetnie wyciągnął strzał w okienko Savage’a. Do końca pierwszej połowy Wisła kontrolowała sytuację, jedynie kilka razy dopuszczając przeciwników pod swoją bramkę. Wiślacy umiejętnie przetrzymywali piłkę na połowie przeciwnika.
Obraz gry Wiślaków całkowicie zmienił się w drugiej połowie. Gospodarze cofnęli się głęboko do obrony, a do akcji ofensywnych nie angażowali dużych środków. Dwóch, trzech Wiślaków wychodzących do kontr to zdecydowanie za mało. „Obrona Częstochowy” rozpoczęta w 46 minucie musiała się źle skończyć. I zakończyła się już w 56 minucie. Do dośrodkowania z prawej strony Savage wyskoczył wyżej od Sobolewskiego i to na tyle, by perfekcyjnie uderzyć głową w długi róg. Dolha nie miał szans.
Po zdobyciu gola to goście nadal posiadali inicjatywę, ale nie potrafili jej zamienić na bramki. Nawet błąd Dolhy, chyba pierwszy, od momentu, gdy zastąpił w bramce Białej Gwiazdy Pawełka, nie został wykorzystany przez Blackburn. A Wisła nadal atakowała w dwóch, trzech. Paulista cofał bardzo głęboko, grał właściwie jako piąty pomocnik. Błaszcykowski nie ruszał do każdej akcji ofensywnej, a Zieńczuk nie miał swojego dnia. Sytuacja zmieniła się dopiero w ostatnich 15 minutach. Wtedy Biała Gwiazda śmielej ruszyła do przodu, wyglądało na to, że gospodarze złapali drugi oddech. Świetną szansę miał Cantoro, ale zbyt długo zwlekał ze strzałem i w końcu nie miał miejsca na oddanie go. Paradoksalnie właśnie w tym fragmencie gry Blackburn zdobyło zwycięską bramkę. Nonda wpadł w pole karne, uderzył łokciem w twarz Dudkę, czego nie zauważył sędzia. Dudka leżał na murawie, a Nonda minął jeszcze Mijailovicia. Jego strzał z 5 metrów wybił Dolha. Dudka nadal leżał, a do dobitki dopadł McCarthy. I to uderzenie wybił Ema. Do drugiej dobitki w wykonaniu Bentley’a nie zdążył już ani on, ani Baszcyński. A Dudka nadal leżał na boisku. Po meczu mówił, że oczy otwarł dopiero, gdy piłka była ustawiona na środku boiska, a o tym, co się stało, opowiedział mu Baszczyński.
To była bolesna lekcja futbolu dla Wiślaków. Owszem, goście zachowali się nie fair, ale któż przerwałby akcję, gdy może zdobyć gola? Wisła właśnie takiego cwaniactwa musi się uczyć i miejmy nadzieję, że czwartkowe spotkanie przeciwko Blackburn zaprocentuje w przyszłości.
Wisła Kraków - Blackburn Rovers 1:2
28' Cantoro
56' Savage
89' Bentley
Wisła: Dolha - Baszczyński, Ceber, Dudka, Mijailovic - Błaszczykowski, Cantoro, Sobolewski, Zieńczuk (66' Piotr Brożek) - Radovanovic (84' Kryszałowicz), Paulista
Blackburn: Friedel - Emerton, Ooijer, Khizanishvili, Neill - Bentley, Tugay , Savage (87' Mokoena), Pedersen (74' Roberts) - McCarthy, Nonda
Żółte kartki: Mijailovic, Zieńczuk, Cantoro (Wisła), Nonda, Tugay, Ooijer (Blackburn)
Sędziował: Stefan Johannesson (Szwecja)
Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA