Aktualności
OSTATNIE NEWSY.
Baszczyński: W mieście nic się nie zmienia
Data publikacji: 21-10-2007 13:22Zwycięstwo w derbach, na gorącym terenie musi cieszyć.
Tak, to na pewno cieszy. Trzeba wziąć też pod uwagę to, że nie trenowaliśmy w pełnym składzie, bo dużo zawodników było na pierwszej i na młodzieżowej reprezentacji. Cieszy też to zwycięstwo, bo może to nie był dla nas piłkarsko jakiś super mecz, ale wynik dobry. Myślę, że na taką grę, jak graliśmy przed przerwą, przyjdzie czas w meczu z Legią.
Trener Majewski miał bardzo dużo pretensji do sędziego o poziom prowadzenia tego spotkania.
Tak, tak, teraz to już jest takie wołanie o pomoc. Trener Majewski jest w jakieś trudnej sytuacji i teraz próbuje to wszystko tłumaczyć. Myślę, że szczególnie przy tej pierwszej kontrowersyjnej sytuacji, gdzie Arek faulował, ja byłem blisko tej piłki i nie było szans, żeby Pawlusiński wyszedł sam na sam z bramkarzem. W drugiej Mauro akurat się poślizgnął, sędzia stał bliziutko tej akcji i dobrze to zinterpretował. Także było kilka takich momentów, sędzia miał je słabsze lub gorsze, tak jak to się dzieje ostatnio w meczach.
W pierwszej połowie graliście bardzo usypiająco. Czy to nie był taki zamiar, żeby dać się wyszumieć rywalowi?
Dać się wyszumieć Cracovii? Ja rzadko się spotykam z tym, żeby nawet jako obrońca mieć krycie indywidualne. W tym meczu, a zwłaszcza w pierwszej połowie Cracovia była nastawiona na to, żeby nam przeszkadzać i próbować kontr. Nie ukrywam, że grało nam się ciężko, nie potrafiliśmy żadnej składnej akcji zrobić, było tylko kilka stałych fragmentów. Tak jak mówię, jak ma się w zespole zawodników, którzy są obecnie w dobrej formie, to trzeba szukać takich rozwiązań na boisku.
Kolejnego gola w tym sezonie strzelił Marek Zieńczuk. Niesamowite jest to, co wyprawia ten zawodnik.
(śmiech). No tak to jest, że jak idzie, to idzie. Marek strzelił już praktycznie każdą częścią ciała bramkę, no może kilka mu tam jeszcze pozostało, ale niech to zostawi na kolejne mecze (śmiech).
Pod koniec spotkania zrobiło się nerwowo. Straciliście bramkę na 1:2, potem była poprzeczka.
Nie powinniśmy stracić takiej bramki, bo sytuacja z naszej strony była już prawie wyjaśniona. Niestety piłka wróciła w pole karne, w końcówce dobrze spisywał się Mariusz. Dobrze, że mu w tym tygodniu trochę przeczyściło organizm, bo to wyszło mu na plus (śmiech).
Często podkreślasz, że jesteś mocno związany z Wisłą. Będziesz w jakiś szczególny sposób świętował to zwycięstwo?
Tak, będę świętował, bo pójdę jutro na wybory (śmiech). A tak na poważnie, to na pewno ta wygrana cieszy, bo zawsze jest jakaś niewiadoma, zwłaszcza po tak długiej przerwie. Ze swojego doświadczenia wiem, że te mecze wyglądały różnie, dlatego tym bardziej cieszy wygrana w derbach, wygrana na wyjeździe. Odkąd jestem w Wiśle, to tutaj w mieście nic się nie zmienia.
Jakie wolisz derby? Takie spokojne jak dzisiaj, czy bardziej burzliwe i emocjonujące?
Trzeba sobie powiedzieć, że była to jedna z najnudniejszych potyczek Wisły z Cracovią. Nie wnikam i nie interesuje mnie to, co się dzieje u nich wewnątrz w klubie. Coś próbuje się tam dobrego zrobić i oby im się to udało, a z naszej strony cieszę się, że nasi kibice byli. Nie było ich tak dużo, ale takie były wymogi, dlatego świętowali z nami na koniec i to było najsympatyczniejsze.
Jak wpłynęła na Was porażka Legii? Macie teraz nad nimi pięć punktów przewagi.
Powiem może trochę dziwnie, ale ja to odebrałem właśnie w ten sposób, że to jest właśnie ta niewiadoma po tak długiej przerwie. Zawsze może być tak, że coś się może stać i drużyna wypadnie z rytmu i jeżeli wykonuje się tą pracę w tych ostatnich dwóch tygodniach, to myśli się o dłuższym okresie. Nie wiem, może Legia myślała, że z Odrą będzie im łatwiej i myślała o tych przyszłych meczach? Jak to tak odebrałem i raczej z rozwagą i większą koncentracją mogłem przystąpić do meczu z Cracovią.
Teraz jest duża szansa na to, żeby uciec Legii na osiem punktów.
No tak, będziemy bardzo chcieli wygrać to spotkanie. Wiadomo, że nie tylko Legia walczy o tytuł i pokazały to inne drużyny, ale to jest zawsze prestiżowe spotkanie i będziemy chcieli wykorzystać to, że dobrze nam się gra tutaj z drużyną z Łazienkowskiej. Będziemy się starać zrobić wszystko, aby to spotkanie wygrać.
Defensywa była stabilna, ale teraz wypadł z niej Arkadiusz Głowacki.
Współpraca z Arkiem układa mi się bardzo dobrze, bo gramy ze sobą już nie pierwszy rok. Jeśli chcemy grać o naprawdę wysokie cele, to musi być teraz szybka korekta, bo jedna pauza kartkowa nie może być przeszkodą w tym, żeby odnosić dobre wyniki.
Kasia Jeleń
Fot. M. Małek
Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA